70 odpowiedzi w tym temacie

[Inquernal]

A McHenderson siedział spokojnie na kamieni wygwizdując melodie popularnej piosenki o Fortunnym Synu, spokojnie opierając ręce na kilofie, właściwie ignorując wszelkie znaki, że może być tu niebezpiecznie.

[KillShoot]

Coren zmrużył brwi i spojrzał na balisty

- Szczerze, mnie to nie obchodzi co tu jest, czy tam było. Ważne, że jak naprawię te balisty to już nic się nie przedostanie. - rzekł, z uśmiechem na swojej przebrzydłej mordzie

Po chwili wyjął swój niezawodny młotem, uderzył nim parę razy lekko o dłoń po czym powiedział

- No to tylko bądźmy ostrożni, hehe... -

[Dominatort]

Że runa, którą wycinał w kawałku kory Tortadrum, nie była specjalnie długa ani skomplikowana, skończył ją dość szybko. Wrzucił korę do swojego wózka na drewno i bez wyrazu wpatrywał się w kamienną posadzkę.

[RaTmAnPL]

Ugoth przybył żwawo odległość dzielącą go od ujścia bramy, do miejsca pobytu Tortadruma. Przystanął parę metrów przed nim, rzucając na niego szybkie spojrzenie.

- Te, drwal, podobno umiesz siekierką machać. Potrzebujemy cię jako pomoc do rozpoznania tej zapomnianej przez Armoka pieczary.

[Dominatort]

Tortadrum w mgnieniu oka podniósł wzrok i spojrzał na Ugotha. Zerknął przelotnie na siekierkę, którą ścisnął mocniej w dłoni, i z powrotem skierował oczy na włócznika. Uśmiechnął się. Bardzo brzydko.

- Ano... Umiem - rzucił, wstając z posadzki. - Z czystą przyjemnością pomogę.

Użytkownik Torteł edytował ten post 03 August 2015 - 13:43

[Inquernal]

Henderson dźwignął się ze swego siedzenia, pomagając sobie młotem, po czym mamrocząc coś pod nosem do przywiązanego do lewego ramienia kamienia z wyciętą buźką, zapalił latarnię i oparł kilof o ramię, sygnalizując że jest gotowy do drogi.

[RaTmAnPL]

- Dobrze.

Ugoth odwrócił się na pięcie, żwawym gestem lewej ręki wskazał drwalowi żeby poszedł za nim, a następnie ponownie ruszył do bramy. Znaleźliwszy się tuż przed kamiennym łukiem, przejechał wolną ręką po trzonku włóczni i przetasował grupę dziwnym spojrzeniem.

- Przypominam, że nie mamy całego miesiąca.

[Modi]

-Zawołajcie jak skończycie, ja tam nie mam zamiaru wchodzić z...piłą do kości. - przewrócił oczami i usiadł na jakiejś kłodzie.

[Dominatort]

Tortadrum wciąż brzydko uśmiechnięty zakręcił demonstracyjnego młyńca siekierką. 

- Nie mamy? - zapytał z przekąsem.

[Filipendoxx]

-Im wcześniej załatwimy, co mamy załatwić, tym szybciej będziemy mogli odpocząć w fortecy...

Kowal podrapał się po głowie.

-Przydałoby się jeszcze jakieś pochodnie. Tak na wszelki wypadek.

[RErErty]

Ertey początkowo siedział na wozie patrząc w dal. Gdy krasnoludy ruszyły w kierunku fortecy, naciągnął kuszę, nałożył bełt i ruszył za nimi.

[Inquernal]

I Stary Krasnal podszedł do bramy.

-A, prawie jak za dawnych lat w trakcie Wojny w Gobnamie... Oddział idzie do mrocznej fortecy pełnej zielonych, morderczych, pól-orkowych skrzatów.

[Filipendoxx]

Filip przerzucił młot do drugiej dłoni i również ruszył wgłąb fortecy.

[Tiberian]

Ciemny tunel fortecy nie ujawniał wam zbyt wiele. Jedyne źródło światła jakie oświetlały wam drogę była lampa Hendorfsona i słabe światło słoneczne wpadające przez otwory wentylacyjne. Po krótkim marszu wgłąb, po waszej lewej i prawej pojawiły się potężne, zdobione ledwie widocznymi rysunkami zboża i grzybów drzwi. Przed wami natomiast przejście zwężyło się w dość wąski w porównaniu do ogromnego przejścia tunelik. Z głębi tegoż drobnego tunelu wydobywał się cichy tupot

[Filipendoxx]

-Chociażby włócznia, coby trzymać stwory na dystans - dopowiedział półgłosem kowal.

[RaTmAnPL]

- Tylko nie uciekajcie z tą lampą, z łaski swojej, po ciemaku mi się nie widzi walczyć nawet ze szczurem jaskiniowym. - Odparł po chwili ciszy Ugoth, chwytając swą włócznię oburącz, jej grot obnażając w przód. Następnie powolnym, acz pewnym i zdecydowanym krokiem ruszył w głąb tunelu, uważnie obserwując ścianę mroku, na wypadek, gdyby coś się z niej nagle wylało.

Użytkownik RaTmAnPL edytował ten post 03 August 2015 - 17:32

[Dominatort]

Tortadrum szedł w milczeniu tuż za włócznikiem. Stąpał i rozglądał się uważnie, choć nie wyglądał na ani trochę zainteresowanego albo strwożonego. Wyglądał jednak, jakby ciągle czekał, aż natrafi na coś ciekawego. Do tego dość niepokojąco nieustannie uśmiechał się pod nosem.

Użytkownik Torteł edytował ten post 03 August 2015 - 17:39

[Tiberian]

Nagle za wami rozległ się potężny trzask drzwi, słyszalny też na zewnątrz. Z komnaty po waszej lewej wybiegły koboldopodobne kształty z torbami wypchanymi po brzegi. Rzuciły się one do ucieczki w stronę wyjścia. Tupot z pokoju przed wami nagle przyśpieszył i zaczął stawać się coraz słabszy. Wiedzieliście że cokolwiek tam było, zbiegło na dół w dosyć szybkim tempie.

[RaTmAnPL]

Wojownik warknął cicho.

- Wspaniale że pomyśleliśmy o więcej niż jednej lampie. Gdzie idziemy? Za tym malcem, czy szperamy w pokojach? - Wypowiedział półgłosem.

[Filipendoxx]

-I tak nie wyjdą, póki drzwi będą zamknięte. Możemy przeszukać pokoje... ale równie dobrze możemy zająć się tamtymi od razu, coby nas później nie zaskoczyły w jakimś niefortunnym momencie - odpowiedział Kowal, chwytając oburącz swój młot i rozglądając się za jakimiś pochodniami.