264 odpowiedzi w tym temacie

[Arachnoist]

moje autorstwo:
,,nie przeciągaj struny ani życia, jedno i drugie może pęknąć, niespodziewanie"

bardzo rzyciowe, prawda?

[Cavi587]

Nigdzie nie napisałem obszernego postu. Kontynuując, Imael zawarł to w skrócie, co do Pana Grery. Tak się powinno pisać, jedna emotka " " czy coś zmienia całkowicie wszystko, przyjemniej się to czyta, a nie jak w przypadku was jakbym starego dziada po przeżyciach słuchał.

Wytłumacz mi proszę, drogi Takeshi, jak możesz nas słuchać, kiedy my do Ciebie piszemy?

Do czego waszy zdaniem dąży ludzkość? Człowiek żyje żeby żyć? Jaki cel powinien mieć człowiek jako ktoś obdarzony życiem?

Ziemia to taki test. Wybiera ludzi, którzy mają doświadczyć prawdziwego życia."Po co to? Bóg ma władzę absolutną, nie mógł zrobić nas od razu idealnych?" - zapytacie. Otóż nie. Oczywiście nie podważam jego mocy itd, jednakże człowiek jest istotą, która potrafi się wymknąć z pod kontroli. Nasz mózg jest tak samo niezgłębioną rzeczą, mogę nawet powiedzieć żywą przestrzenią, jak wszechświat. Wszystkie tragedie i inne rzeczy są dla człowieka testem. Nie wiem, między jakie wersy to wcisnąć, więc podsunę sobie samemu nowy temat. Zło i dobro. Czym jest zło bez dobra, a czym dobro bez zła? Te dwie rzeczy dopełniają się, świat nie mógł by istnieć, jeśli na świecie panowało by samo dobro, lub samo zło. Chaos totalny. Nie chcę się powtarzać, ale czym jest dobro, jeśli nie ma zła? To zło pozwala dobru być tym, czym jest. Cholernie nie lubię, kiedy podczas pisania o czymś na myśl wpada mi inny temat do rozmyśleń. Cóż, przepraszam za to, ale jestem człowiekiem, którego zamiłowaniem jest tak dużo nauk (Humanistyka, Angielski, Matematyka, Chemia, Fizyka, Filozofia itd.), że wszystkie przytłaczają mnie. Ciągle o czymś rozmyślam. Każda, nawet najmniejsza rzecz jest dla mnie czymś, co mogło by być oddzielną nauką. Powiem wam, że bycie mądrym też jest trudne. Czuje się jak dysk twardy komputera kogoś, kto codziennie ściąga gigabajty danych. Cóż, wiem, że często powtarzam "cóż", ale cóż. Mam nadzieję, że na forum są filozofowie, którzy chcą nawiązać ze mną jakąkolwiek konwersację, ponieważ lubię dzielić się z innymi moimi rozmyśleniami.

[lilithin]

A czy ktokolwiek z Was podważa w ogóle istnienie boga/bogów/bytu? Bo chyba ciężko być filozofem, nie zastanawiając się nad tym ani razu.

[Imael]

Według mnie po wielu przemyśleniach bóg nie istnieje.

[Cavi587]

A czy ktokolwiek z Was podważa w ogóle istnienie boga/bogów/bytu? Bo chyba ciężko być filozofem, nie zastanawiając się nad tym ani razu.

Ja osobiście nad istnieniem siły wyższej, sterującej nami z nieba i testującej nas, rozmyślam często. Wychowałem się w rodzinie katolickiej, tak więc trudno mi to odrzucić i szukam porozumień nauki z religią.

[Gorgonek]

Wiecie, ja sam w Boga nie wierze. Ale ciężko mi to podważyć, zobaczcie jak świat jest perfekcyjnie zrobiony. Chemia, fizyka, jak to wszystko działa. Trochę ciężko uwierzyć w jakiś wybuch, czy cokolwiek innego.

[Cavi587]

Wiecie, ja sam w Boga nie wierze. Ale ciężko mi to podważyć, zobaczcie jak świat jest perfekcyjnie zrobiony. Chemia, fizyka, jak to wszystko działa. Trochę ciężko uwierzyć w jakiś wybuch, czy cokolwiek innego.

A ja mam odwrotnie. Nauka udowodniła wiele rzeczy... Może dlatego, że Bóg tak chciał? O tym można rozmyślać długo, więc nie będę się rozpisywał, no, chyba, że ktoś lubi czytać posty na 2 strony.

[lilithin]

Wiecie, ja sam w Boga nie wierze. Ale ciężko mi to podważyć, zobaczcie jak świat jest perfekcyjnie zrobiony. Chemia, fizyka, jak to wszystko działa. Trochę ciężko uwierzyć w jakiś wybuch, czy cokolwiek innego.

Szczęka mi opadła i nawet nie wiem, co na to można sensownego odpisać, więc chyba po prostu odejdę w pokoju
Yyyyy tooo do zobaczenia następnym razem

[Grery]

Jak już mówiłem Wszechświat jest zjawiskiem cyklicznym. Powstaje, potem zapada się i wszystko leci od nowa. Trudno uwierzyć w jakiś początek, jeżeli cały czas powstają wszechświaty. Musi być gdzieś pętla, zakrzywienie tego wszystkiego, ale to też musiało mieć początek.
Po prostu mózg pęka, jak próbuję cofać się pamięcią do początku wszechświata, który teoretycznie nie może istnieć...
Też jestem zdumiony jak z jednego wybuchu powstały wszystkie gwiazdy, planety skaliste, inteligentne życie itd.
Właśnie tutaj nachodzi myśl o świecie, jako symulacji. Ale jeżeli jest ktoś kto tym operuje, to też musi być w jakimś świecie, który też musiał powstać.
To jest po prostu jedno wielkie nieogarnięcie mam nadzieję, że rozumiecie, co napisałem.

[PoweredDragon]

Ja się również dołoże:

 

Moim zdaniem jakieś byty wyższe istnieją. Jednak tego typu teorii jest od groma: Bóg, pomniejsze bóstwa, pozaziemskie istoty.

Nigdy w zasadzie nie będziemy wiedzieć, czy faktycznie owe postaci istnieją. Mówić o tym mogą chyba tylko te największe dowody.(Spełniające się klątwy, przedmioty z czasów Jezusa, piętno cywilizacji na marsie itd.), a jednak dalej nie jesteśmy pewni, czy ten ktoś/coś jest naszym stwórcą, czy być może odmiennym pobratymcem. Jeśli się tak zastanowić: Z tego pytania nasuwa się więcej. Czy istnieje życie pozaziemskie? Czy istnieje życie pośmiertne? Co się dzieje z duszą po śmierci? Jeśli ktoś wieży w boga, to w większości przypadków pierwsze pytanie ma odpowiedź "Nie", drugie i trzecie raczej oczywiste. Jednak zbliżmy się głębiej do pierwszego pytania:

"Czy istnieje życie pozaziemskie?"

 

Według Chrześcijaństwa:

"Dnia trzeciego stworzył zwierzęta morskie i ptactwo powietrzne i wiedział Bóg, że były dobre. Dnia czwartego stworzył zwierzęta lądowe i stworzył człowieka"

Wszystkie zwierzęta... Kto powiedział, że tylko na ziemi? Ja takiej wzmianki nie słyszałem. Ląd, Niebo. To jest na innych planetach. Roślinność, woda - To mogło już dawno zniknąć.

 

Według Buddyzmu:

 

"Stworzenie świata przebiega dzięki czynom wszystkich istot, które czują, wszelkie nowe formy również powstają od karmy."

Więc to my stworzyliśmy świat? Czyli wszyscy są sobie równi? Mam rozumieć, że nowe zwierzęta też są naszym dziełem?

Skoro taki wniosek w ich religii - to po co im budda? Może czują, że jakiś nadrzędny byt pomaga im w stawaniu się lepszymi?

A co się dzieje po śmierci? Nie idziemy do nieba/piekła, istnieje życie pośmiertne - Reinkarnacja.

 

Nie będę przytaczał innych religii/sekt, bo to nie ma sensu. Po prostu pokazuję, że nie łatwo temat rozwikłać. Tak samo jeden cytat odnośnie życia:

"Życie jest zapisane na kartach świata, ten na kartach wszechświata, a ten na kartach niczego."

Co o nim sądzicie. Wypowiedzcie się

Moim zdaniem Teoria Grerego jest dość ciekawym (wszech)światopoglądem. 

Przy okazji cieszę się, że ożywiłem temat

[Maeglin]

Ktoś mądry powiedział kiedyś coś w stylu: "Dlaczego miałby istnieć tylko jeden gatunek, który może chwalić Boga?". To tak a propos chrześcijaństwa a cywilizacji pozaziemskich.
A ten cytat przeanalizuję później, bo piszę z telefonu.
EDIT: Ja w Boga wierzę, ale nie pusto. Jeśli ktoś chce, możemy zrobić dyskusję o dowodach na Jego istnienie.

[Gasai Yuno]

Ostatnio jestem coraz gorliwiejszym muzułmaninem-bóg istnieje. To on pozwala wam żyć w pewności że śmierć to nie koniec- nawet jeżeli to złudne (a dowody są) to pozwala ci żyć. Nie umiałbym bez tego funkcjonować. Także ubolewam nad meczetami których w polsce jest na lekarstwo ale to inna dyskusja.

[PoweredDragon]

Ostatnio jestem coraz bardziej gorliwym muzułmaninem-bóg istnieje. To on pozwala wam żyć w pewności że śmierć to nie koniec- nawet jeżeli to złudne (a dowody są) to pozwala ci żyć. Nie umiałbym bez tego funkcjonować. Także ubolewam nad meczetami których w Polsce jest na lekarstwo ale to inna dyskusja.

/\Cytat/\

Ile masz meczetów w Polsce, o tyle dziękuj Allachowi, który poniewiera Chrześcijanami, a sam jest przez nas akceptowany. Ale to nie o tym temat.

Wiara w naszych bogów może wydawać się nieuzasadniona, tudzież nieszczera, ale wielu z nas wierzy(pod przymusem, po własnym rzuceniu okiem na sprawę), poprzez dowody. Wyjaśnij mi coś:

Mahomet uznał Jezusa za proroka, ale sam NIGDY nie wykonał takich cudów jak zapowiadający go prorok. To tak jakby sekretarka mogła zwolnić szefa(?)

Można kontemplować na temat istnienia Boga, Jahwe, Allaha, Buddy, Czterech Kyotowskich kreatur i innych nie-chrześcijańskich bóstw. Wyjaśnij mi tylko jaki to ma sens. Każda religia ma jakiś dowód na swoje przekonania:

Całun turyński, Chusta z Manopello, Biblia - itd. dla chrześcijaństwa

Resztki świątyni, która miała być schronieniem arki przymierza - Judaizm

Zdjęcie dziwnej podłużnej kreatury (niby chińskiego smoka) z Kyoto, Kilkoro świadków, którzy widzieli Wielkiego ptaka. itp.

Dlatego,(nie uznawajcie mnie za twórcę jakiejś nowej religii) moim zdaniem istnieją jakieś byty/jeden byt, które patrzą na nas z góry, jednak sądzę, iż to nie one/on[byt] decyduje o naszym życiu, czy czynach. W żadnym wypadku. Jako że jestem chrześcijaninem - dla mnie jest to bóg i zdania fn nie zmienię.

To tyle z mojej "Kontemplacji" o bytach wyższych i religiach.

itd. mogę wymieniać.

 

Ktoś mądry powiedział kiedyś coś w stylu: "Dlaczego miałby istnieć tylko jeden gatunek, który może chwalić Boga?". To tak a propos chrześcijaństwa a cywilizacji pozaziemskich.
A ten cytat przeanalizuję później, bo piszę z telefonu.
EDIT: Ja w Boga wierzę, ale nie pusto. Jeśli ktoś chce, możemy zrobić dyskusję o dowodach na Jego istnienie.

Chciałbym wiedzieć kto to powiedział cytat mi się spodobał. Chętnie z tobą przeanalizuję oba cytaty

[Gasai Yuno]

Ile masz meczetów w Polsce, o tyle dziękuj Allachowi, który poniewiera Chrześcijanami, a sam jest przez nas akceptowany. Ale to nie o tym temat.

Islamscy radykaliści to idioci.

Moim zdaniem zamykanie się w religiach jest bez sensu- jest jeden bóg a każdy nazywa go jak chce. Okazał się wiele razy, poza tym akurat Muzułmanie są zbliżeni do chrześcijan najbardziej. Obydwie święte księgi szanuje i uznaje 

[Maeglin]

Na początku chcę zaznaczyć, co następuje: Podoba mi się postawa Gasai. Istnieje jeden Najwyższy, tylko inaczej nazywany - jedni nazywają go Bogiem, inni Jahwe, Jehową, Allachem, Ałłą... Prawie wszystkie religie monoteistyczne opierają się na istnieniu tego samego Najwyższego, tak myślę. Dlatego polemika między religiami jest bezsensowna, dlatego Muzułmanie i Chrześcijanie są tak zbliżeni.

Co do cytatu, który przytoczyłem - niestety nie mogę znaleźć autora i dosłownego cytatu. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się że to Ojciec Pio powiedział.

 

 

"Życie jest zapisane na kartach świata, ten na kartach wszechświata, a ten na kartach niczego."

Wydaje mi się, że ten cytat wyraża treści czysto-ateistyczne. Ludzie nie wierzący w Boga z reguły nie wiedzą, do czego dążą, do czego dąży świat, do czego dąży wszechświat (jeśli nie mam racji, skorygujcie). "Życie jest zapisane na kartach świata" - z tym się zgodzę. "Świat na kartach wszechświata" - z tym też. "Wszechświat na kartach niczego" - tu autor cytatu otwarcie przyznaje się, że nie wie na kartach czego jest zapisany, jednocześnie sugerując że istnieje coś wyższego niż wszechświat. Osobliwość tego wyrażenia polega na tym, że nic nie może być zapisane na kartach niczego. Wydaje mi się, że autor panicznie wykluczał istnienie Boga. Czyje to słowa?

[PoweredDragon]

Odkopany stary cytat. Również nie jestem pewien, jedynie wiem, że to starożytny filozof Btw. Moim zdaniem autor tego cytatu Nie miał na myśli ateizmu. Stwierdził on może, że nie znamy historii wszechświata, tj. Nie wiemy jak powstał i zapewne nigdy się tego nie dowiemy. Może i lepiej. Wracając: Wszechświat - nie wiemy skąd się wziął, Ziemia - Wiemy, że jakoś powstała we wszechświecie. To moja dość krótka(mogę się rozpisać) opinia co do cytatu  Życie zapisane jest na kartach wszechświata, więc znajdzie się ono tam, ten cytat(chyba) próbuje zdefiniować również pozaziemskie istoty, które na pewno gdzieś żyją

[Gorgonek]

Widze, że temat sam się rozwija Mimo, że nie był aktywny przez długi czas.

[Imael]

Trudno żeby tak ogólny temat się nie rozwijał.

[Gorgonek]

Będę musiał nadrobić, dawno mnie tu nie było. Przy okazji, trzeba go trochę rozwinąć. 

[lilithin]

Nie rozumiem, dlaczego robi się podziały na boga muzułmańskiego i katolickiego, skoro to ten sam bóg i wszystkie trzy wielkie religie (islam, judaizm i chrześcijaństwo) wyrosły z tej samej mitologii. Allah to nie jest imię boga, to słowo oznacza po prostu 'bóg' po arabsku . I nie, Koran nie karze nienawidzić chrześcijan. Koran neguje religie politeistyczne. Warto się czasem paru rzeczy dowiedzieć, zanim się skrytykuje

Druga rzecz - bardzo Cię lubię, Gorgonku, ale widzę pewien brak logiki w jednym z Twoich wcześniejszych postów: skoro nie wierzysz w boga, to zaprzeczasz jego istnieniu, a zaraz potem piszesz, że nie potrafisz podważyć jego istnienia. Skoro w coś nie wierzysz, to znaczy, że to dla Ciebie nie istnieje i już. Tak mi się wydaje