1
Szaro-czerwoni
Napisane przez
Aziz
,
30 October 2015
·
475 Wyświetleń
Po krótszej przerwie powracam do twórczości pisanej. Nie mam pojęcia jak zacząć ten wpis, bo tak samo nie mam pojęcia jak go zakończę, tym samym tytuł który widzisz, pojawił się dopiero na samym końcu.
Po ostatnich wyczynach, stwierdziłem że zwiedzę polarne regiony Muna w celu SCIENCE.
Gee, dawno nie lądowałem w tak niegościnnej okolicy, teren nierówny do tego stopnia, że przyziemienie odbyło się pod kątem jakichś 30 stopni.
Ot taki dynks w ciemności prujący na RCSach. Nie wiem czy wspominałem daaawno temu o historii z przegrzanym silnikiem i wybuchem wymienionego wraz ze zbiornikiem paliwa? Pewnie tak. Otóż właśnie pozostały ładunek, aka stacja orbitalna, dotarł w okolice Duny. Pozostały dwie możliwości. Albo uznać misję za nieudaną (Rest In Pizza kilkusetdniowy lot), albo spróbować wyhamować w cieniutkiej jak prześcieradło atmosferze Duny i pomóc sobie systemem RCS. Tak zrobiłem. Orbita może nienajlepszych "lotów", ale misja została zaliczona.
Zadań okołodunowskich ciiąg dalszy. Tym razem wysłałem pierwszy lądownik, mający w teorii (duh!) wylądować, wrócić na orbitę i z powrotem do domu. To się oczywiście nie uda, bo zestaw spadochronów jest na misję w jedną stronę. Planowanie lvl Aziz. Właśnie dlatego niczego nie planuję. Bo nigdy się nie udaje. Oczywiście, tutaj, mimo posiadania radiatorów, wiele nie brakowało do przegrzania, no bo przecież.
Trochę bliżej było kolejne coś z nogami, tym razem za cel mające Ike. To było niemal za proste. Pole grawitacyjne Ike jest ogromne, do tego krąży on bardzo blisko planety, więc niewielką ilością paliwa (pomijając osiągnięcie samej orbity wokół Duny) udało mi się osiągnąć zamierzony cel.
Na trajektorii kolizyjnej
Dopiero teraz odrzuciłem stopień międzyplanetarny, wydajność sięgnęła szczytu.
iiii touchdown. Jubileuszowy screen numer 200, obowiązkowo eksplozja w tle.
Mając jeszcze sporo paliwa, postanowiłem zbadać księżyc tak dokładnie, jak to tylko możliwe. Co prawda dwa przyrządy badawcze wiele nie dają (tak samo przesłanie wyniku eksperymentu drogą radiową, która to daje tylko 50% wartości SCIENCE) ale mnożąc je przez kilka róznych sytuacji, uzyskuje się ciekawą sumkę. Po paru lądowaniach w losowych punktach, zdecydowałem się zakońcyć misję na biegunie. I tak...
Co ciekawe, eksperymenty pokazują że zbieram dane z bieguna POŁUDNIOWEGO, stojąc na północnym. Squad plz. Ale widok może być ciekawy, biorąc pod uwagę że Ike jest w rotacji synchronicznej (ang. tidally locked, jak dla mnie brzmi lepiej, i bardziej zrozumiale mimo wszystko), to z obecnej pozycji bedę zawsze widzieć Dunę w tym samym miejscu, od tej samej strony.
No to tyle, póki co to zamyka pewną sekcję tematyczną. Ale za to obiecuję że następnym razem będzie bardziej... wybuchowo.
Po ostatnich wyczynach, stwierdziłem że zwiedzę polarne regiony Muna w celu SCIENCE.
Gee, dawno nie lądowałem w tak niegościnnej okolicy, teren nierówny do tego stopnia, że przyziemienie odbyło się pod kątem jakichś 30 stopni.
Ot taki dynks w ciemności prujący na RCSach. Nie wiem czy wspominałem daaawno temu o historii z przegrzanym silnikiem i wybuchem wymienionego wraz ze zbiornikiem paliwa? Pewnie tak. Otóż właśnie pozostały ładunek, aka stacja orbitalna, dotarł w okolice Duny. Pozostały dwie możliwości. Albo uznać misję za nieudaną (Rest In Pizza kilkusetdniowy lot), albo spróbować wyhamować w cieniutkiej jak prześcieradło atmosferze Duny i pomóc sobie systemem RCS. Tak zrobiłem. Orbita może nienajlepszych "lotów", ale misja została zaliczona.
Zadań okołodunowskich ciiąg dalszy. Tym razem wysłałem pierwszy lądownik, mający w teorii (duh!) wylądować, wrócić na orbitę i z powrotem do domu. To się oczywiście nie uda, bo zestaw spadochronów jest na misję w jedną stronę. Planowanie lvl Aziz. Właśnie dlatego niczego nie planuję. Bo nigdy się nie udaje. Oczywiście, tutaj, mimo posiadania radiatorów, wiele nie brakowało do przegrzania, no bo przecież.
Trochę bliżej było kolejne coś z nogami, tym razem za cel mające Ike. To było niemal za proste. Pole grawitacyjne Ike jest ogromne, do tego krąży on bardzo blisko planety, więc niewielką ilością paliwa (pomijając osiągnięcie samej orbity wokół Duny) udało mi się osiągnąć zamierzony cel.
Na trajektorii kolizyjnej
Dopiero teraz odrzuciłem stopień międzyplanetarny, wydajność sięgnęła szczytu.
iiii touchdown. Jubileuszowy screen numer 200, obowiązkowo eksplozja w tle.
Mając jeszcze sporo paliwa, postanowiłem zbadać księżyc tak dokładnie, jak to tylko możliwe. Co prawda dwa przyrządy badawcze wiele nie dają (tak samo przesłanie wyniku eksperymentu drogą radiową, która to daje tylko 50% wartości SCIENCE) ale mnożąc je przez kilka róznych sytuacji, uzyskuje się ciekawą sumkę. Po paru lądowaniach w losowych punktach, zdecydowałem się zakońcyć misję na biegunie. I tak...
Co ciekawe, eksperymenty pokazują że zbieram dane z bieguna POŁUDNIOWEGO, stojąc na północnym. Squad plz. Ale widok może być ciekawy, biorąc pod uwagę że Ike jest w rotacji synchronicznej (ang. tidally locked, jak dla mnie brzmi lepiej, i bardziej zrozumiale mimo wszystko), to z obecnej pozycji bedę zawsze widzieć Dunę w tym samym miejscu, od tej samej strony.
No to tyle, póki co to zamyka pewną sekcję tematyczną. Ale za to obiecuję że następnym razem będzie bardziej... wybuchowo.
- MikoGot, LordRossiol, elementiro i 1 inna osoba lubią to