Wehikuł czasu!

Nie wiem czy taki temat już był, czy nie ale...
Czy pamiętacie te czasy kiedy idąc lasem, obok wielkiej góry, zauważyliście węgiel i zaczęliście się podniecać jak nigdy dotąd...
Czy pamiętacie te czasy gdy widząc creepera nawet nie wiedzieliście czy to coś istnieje?
Więc w tym wątku chcę aby każdy z was powspominał jak to było kiedyś...

Możecie tu opisać wasze stare czasy, np. moje:


Ostatni update: 23.02.12r.

Minecraft wydawał mi się kiedyś zbyt kwadratowy , ale teraz real wydaje mi się za mało kwadratowy . Ach... to były czasy , zombie były przerażające , a teraz to jest tyle nowości,że można się pogubić w tym wszystkim .

Ach... to były czasy , zombie były przerażające , a teraz to jest tyle nowości,że można się pogubić w tym wszystkim .

Były? BYŁY?? Ja do tej pory czasami prawie na zawał padam, jak mi jakiś potwór wyskoczy, a do młodych graczy nie należę
Najlepsze było jak pojawił sie bug, kiedy czasami zombie nas nie atakowały. Taka sytuacja:
Jestem w jaskiniach, wszedłem do dużej pieczary, nikogo nie ma, pełen spokój i monotonia. Zacząłem kopać w rogu węgiel, nagle... czy coś mnie lekko popchnęło? Znowu to samo - odwracam się szybko, a tu głowa zombie na cały ekran! Cytat: "o kur...AA!"
Nagle kołotanie serca przez MC to dla mnie nie nowość
A zombie podszedł, nie atakował i mnie lekko popychał, bo za mną była ściana. Mam nawet screeny, ale nie dam rady przez telefon wrzucić.

Ech te czasy, kiedy widząc Creeper'a krzyczało się:
-Jezus Maria! Aliensi nas atakują! Już nikt nie może czuć się bezpieczny!
Albo, pierwszą noc leżeć {raczej stać XD} zamurowanym w ziemi, licząc na powrót życiodajnego słońca.... ech, to były czasy....

Tak zgadzam się ja zaczynałem od Beta 1.2

Ja grałem juz za czasów 1.2 i przyznam że gdy zobaczyłem Creepera nie mogłem mówić xd

Piękne czasy...
Pamiętam, jak nie wiedziałem, do czego zbytnio służy craftbox...
Jak podniecałem się stworzeniem pierwszego kilofa...
Jak, nie wiedząc o zmianie poziomu trudności i odległości spawnu potworów, trzęsłem portkami zamurowany ziemią...

Chyba workbench?

Ach, pamiętne czasy Alphy....
Kiedy to moim mieszkaniem była malutka wysepka otoczona 2kratkowym murem z piasku, kiedy to moim tartakiem było drzewo za murem by żaden Creeper mnie nie atakował......Jedna skrzynia, 3 żelaza, 1 Crafting Table i 2kopalnie, które dostarczyły mi tylko wysiłku.....Kiedy każdy potwór był dla mnie jak najgorszy horror...... Kiedy raz znalazłem kałamarnice, lecz daleko od domu i bałem się tam iść (czy w wersju Alpha była już kałamarnica? Sam się dziwię). Kiedy szkielet wlazł mi w drzwi zamkniętę i musiałem umrzeć by odrodzić się poza murem i dobić szkieleta ręką........

Ah....kochana, trudna, stara, brzydko oświetlona, skąpa Alpha.... Kiedy to dostawałem zawału serca na widok potwora.....A teraz....to latam po nocach dla sportu choć mam op na serwerze.

@Shirayo, jedno cholerstwo, ja na Workencha mówię Craftbox .

@1bartek, kałamarnice pojawiły się dopiero w becie, z tego co pamiętam.

@UpUp
Kałamarnice pojawiły się w wersji 1.3

Wtedy było o niebo lepiej. Świetność kilofodzierżców, Zając serwer... ach. Do tego banan na twarzy po znalezieniu węgla czy żelaza.

Ja pamiętam mój pierwszy raz w MineCraftcie. Wylądowałem na jakiejś polanie, nie wiedziałem zbytnio, od czego mam zacząć. W końcu zabrałem się za wydobywanie ziemi. Wydobywałem tak, aż zobaczyłem, że zaczyna się ściemniać. Pomyślałem sobie "poczekam trochę, przecież noc nie może trwać wiecznie. Czekam sobie w spokoju, aż tu nagle coś zaczyna mnie atakować. Adrenalina na max. Umarłem. Pomyślałem sobie "a więc nie jestem tak bezpieczny, jak mi się wydaje". Zacząłem budować prowizoryczny schron 2x4x2 kratki. Do zbudowania dachu zabrakło mi ziemi (ponieważ umarłem, a przedmioty zostały gdzieś daleko) więc wyszedłem na zewnątrz, aby trochę uzbierać. Naglę zauważyłem, że coś się porusza w moją stronę. Znowu strach. Wskoczyłem szybko do "domu", lecz potwór był szybszy. Uderzył mnie tak, że przeskoczyłem 2 kratkową ścianę. Podszedłem trochę bliżej, aby zobaczyć, jak wygląda agresywna postać. Po paru minutach, skojarzyłem, że to zombie. Nagle dopadł mnie pająk. Ponownie umarłem. Pojawiłem się znowu koło wody, lecz były ze mną tez 2 pająki. Zabiły mnie kilka razy. "Dobra" powiedziałem. "Chcę rozpocząć wszystko od nowa. Założyłem nowy świat, po czym kopałem w górze wysokie, pionowe ściany, aby nic tam nie doskoczyło (wtedy jeszcze pająki nie miały zdolności, do wchodzenia po ścianach). Zbudowałem na tej górze także mały domek, jeśli można było to nim nazwać. Gdy skończyłem, znów zaczęło się ściemniać. Zrobiłem sobie schody z ziemi na dach, aby móc dokładniej przyjrzeć się, co się w nocy dzieje. Przyszło do mnie 2 szkieletów, 3 zombie, jeden lub dwa pająki oraz tajemnicza, zielona postać. Przeczekałem całą noc, patrząc się, co się dzieje na zewnątrz. Gdy zaczęło się rozjaśniać ucieszyłem się, że nareszcie będę mógł zwiedzać świat. Zombie zaczęły się spalać, szkielety także zaczęły płonąć. lecz gdy już ich nie było, pająki i zielone stwory, nadal stały pod moim domem. Po chwili pomyślałem sobie: "może po prostu nie będą mnie atakować w dzień". Wziąłem rozpęd, i skoczyłem z dachu mojego budynku.

Dokoncze gdzieś w nocy, bo teraz nie ma już czasu.

Ja pamietam jak się dało jeść grzyby

Ja przysięgam! Na pirackiej Alfie kałamarnice były, poza tym czemu miałbym kłamać? A i w tym czasie kiedy grałem to była Beta 1.2 jeżeli to ma znaczenie.

Ja pamiętam jak się pobudowałem na środku jeziora bez światła i myślałem że tam potwory nie wejda

A ja każdej z pierwszych nocy bałem się, że potwory przekopią się do mnie przez ścianę. Dźwięki, które wydają, kiedy się palą są łudząco podobne do tego, a przynajmniej wtedy dla mnie były, jak jeszcze z nimi nie walczyłem.

Ja kiedyś myślałem, że jak trzymam kaktusa to zadaje więcej obrażeń ;-)

kiedys mowilem, ooo! wegiel jakie szczescie przezyje!

a teraz: znowu wegiel ZAL PL O_O

Moja 1 noc na classicu - zakopany w ziemi z jedną pochodnią.