Skocz do zawartości


Zdjęcie

W cieniu nocy

dogłębne życiowe poważne dramat

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1 Dark Magic

Dark Magic

    Nowy

  • Użytkownik
  • 9 postów
  • CherryLady

Napisano 06 December 2015 - 16:00

    Życie dla Lily było nie tylko czasem spędzonym na czymś, co zostanie zapomniane. Dla niej było akcją, gotowym scenariuszem na powieść. Lily była bowiem poetką o otwartym umyśle, bujnej wyobraźni i romantycznej duszy. Życie poświęcała na myślenie, by potem móc działać...

    Zupełnym jej przeciwieństwem był tajemniczy Mark. Nie chciał marnować czasu na zbędne myślenie, bo uważał, że jeśli będzie za dużo myślał, to może się rozmyślić, a wtedy nie zrobi tego, co mogłoby odmienić jego losy, przetasować karty życia. Dla Marka-zamkniętego w sobie samca Alfa, twardego, nieromantycznego pesymisty-noc była życiem, a życie nocą. W dzień odpoczywał, a nocą wychodził niczym wilk, zwierzę prowadzące nocne życie.To, co było, to było takie, jakie było, nie miał miejsca na "ale", na rozmyślania. Żył chwilą, tak jakby nie miało być jutra, nie myślał o konsekwencjach. Ludzie byli dla niego jak mignięcie pięknego, acz przelotnego krajobrazu za szybą. Niby blisko, ale nie można dotknąć, objąć. Ślad po nich znikał z każdym dniem coraz bardziej. Nim coś się stało, dla niego było już przeszłością, czymś, do czego nie można wrócić, zmienić. Uważał, że nie jest odpowiedzialny za swój los i to go łączyło z Lily...

   Patrzyła na wyspę. Owce miały tam swoje pastwisko. Od kilku minut moczyła beznamiętnie pióro w atramencie. Myślała o spełnionej miłości, o prawdziwym księciu serca szlachetnej damy, bohaterki wiersza. Kim był ideał, jak mógł wyglądać jego charakter, jak wyglądała taka miłość? Tego nie wiedziała. Nie była ani szlachetną damą, ani nigdy nie miała spełnionej miłości. Czuła się samotna i opuszczona przez ojca, jedynego kompana jej pełnej potknięć podróży przez życie. W każdym razie do czasu, gdy zniknął z jej życia bez słowa. Śmierć nie brała udziału w tym zdarzeniu. Przewracała w dłoni swój magiczny wisiorek-prezent od matki na jej urodziny, kiedy jeszcze żyła. Jej zielone niczym szmaragd oczy niby wpatrywały się w wyspę, a jednak błądziły po życiu właścicielki, jak zagubione dziecko w supermarkecie pomiędzy półkami nawołując ludzi bliskich sercu. Kiedy się ocknęła z transu, spostrzegła, że owiec na wyspie już nie ma. Westchnęła i opadła na oparcie antycznego fotela. Z pióra ociekał atrament; przyłożyła je do kartki i zapisała słowa, które tak bardzo chciałaby powiedzieć swojej matce. Do oczu napłynęły łzy, co sprawiło, że jej zielonkawe oczy błyszczały teraz jak diamenty. Była wrażliwą młodą kobietą nieznającej miłości matki do nastoletniej, pełnej buntu i nieszczęśliwych historii córki, nieznającej miłości do mężczyzny, nieznającej świata. Jej światem była kartka papieru, na której spisywała swe emocje, odczucia, swój wymarzony świat, w którym było miejsce i dla rodziców, i dla faceta życia. 

    Mark wiedział, że ta noc będzie inna. Pierwszy raz w życiu miał konkretny zamiar, cel, wyznaczone miejsce, do którego musiał dojść. I choć mogło to być trudne, wiedział, że nie może się nad tym zastanawiać, wiedział, iż nie może zrezygnować. Czuł, że jest z nim coś nie tak, spotkał bowiem pewną osobę, i choć na drobny moment to do tej pory nie potrafi zapomnieć, jak czynił z innymi ludźmi. Zakłócało to jego sposób życia, nie mógł tego zignorować, zostawić bez opieki, bo gdyby tak uczynił, wniknęłoby mu w duszę, przeżarło wilczy mózg. Wiedział dokładnie, co miał zrobić, aczkolwiek nie chciał o tym myśleć. Przepłynął wpław rzekę, opierając się jej nurtom, wkroczył ciężkim krokiem na wyspę, po czym ukryty w gąszczu obserwował domek. Chatka była drewniana, mała, ale sprawiała wrażenie ciepłej i przytulnej. Parapety były zielone, ogródeczek mały, lecz piękny. W środku paliło się światło, dziewczyna z pewnością pisała. Schował rękę do kieszeni i ścisnął rączkę noża. Chociaż nosił go dzień w dzień, tego dnia był mu obcy, nieprzyjazny, jakby miał zrobić mu jakąś wielką krzywdę. Czekał, aż wyjrzy na zewnątrz. Obserwował ją od dłuższego czasu, w zasadzie odkąd się spotkali - codziennie przed snem oglądała gwiazdy, to dodawało jej weny. Mark nie wiedział, co z nich wyczytywała, nie rozumiał jej w żadnym aspekcie jej życia. Gdyby miał uczucia ludzkie szkoda by mu było nie poznać jej przed tą pokropioną łzami zbrodni, jaka miała niebawem nastąpić. 

Zaczyna się. Światło zgasło na górze, a zapaliło się na dole. Mężczyzna nie czekając ni chwili, wskoczył do rzeki, by jak najprędzej dopłynąć do brzegu, ale starał się do robić bardzo cicho. Wszedł na brzeg i ukrył się w zaroślach, a kiedy dostrzegł ją, serce podskoczyło mu do gardła i poczuł dziurę w brzuchu. Nie wiedział co to za uczucie, był przekonany, że nienawiść. 

 

 

(Jeśli chcecie dalej, to powiedzcie, nie mam już za bardzo weny i ochoty, ale na pewno zrobię niebawem)


Użytkownik Dark Magic edytował ten post 06 December 2015 - 16:05


craftportal

Craftserve to największy i najlepszy polski hosting serwerów Minecraft, jest solidny i tani więc go polecam

#2 Dark Magic

Dark Magic

    Nowy

  • Użytkownik
  • 9 postów
  • CherryLady

Napisano 15 February 2016 - 22:03

Szkoda, że ludziom nie chce się czytać, bo wyszło mi naprawdę zaje.biście. BARDZO. Polecam przeczytać, choć nie będzie 2 cześci (chyba, że nastąpi jakiś cud i nagle wszyscy zaczną komentować i doceniać me starania, ale śmiem w to powątpiewać). Mimo to - warto przeczytać, choćby dla siebie ;) :3


"Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a szczególnie tych, którzy żyją bez miłości."

~ Albus Dumbledore






Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: dogłębne, życiowe, poważne, dramat