Gdy byłem mały żyłem szczęśliwie z dwoma braćmi i rodzicami, niestety jeden z mych braci zginął na wyprawie. Przez jakiś czas nikt nie mógł spać, mój drugi brat poczuł dym.
Okazało się że ktoś podłożył ogień, i wtedy moi rodzice zgineli, a mną opiekował się starszy brat, lecz on też niedługo zaginą, a ja zostałem całkiem sam.
Dzisiaj mam własny dom, ogródek i psa.
Pewnej nocy nie mogłem spać, słyszałem dziwne szumy i krzyki.
Wyszedłem więc z domu i poszedłem za tajemniczym dźwiękiem, który doprowadził mnie do dźwigni.
Wahałem się nieco, lecz ją pociągnąłem, wtedy otworzyły się jakieś ukryte drzwi.
Zajrzałem do środka, była to jaskinia.
Rozejrzałem się lepiej, i zauważyłem że na podłodze znajdują sie ślady krwi.
Schyliłem się dotykając krwi, ślady były stare, lecz prowadziły wgłąb tej jaskini, obok pojawiały się coraz świeższe ślady, a ja szłem w głąb tajemniczej jaskini.
wiem że popełniłam mnóstwo błędów
jestem słaba z ortografi