Ciągle i ciągle nad tym pracuję, by znaleźć idealne brzmienie wersów po sobie następujących. To chyba dziesiąta wersja i wciąż są momenty, które strasznie mi nie pasują. Niemniej wstawiam na razie, zobaczymy, co inni sądzą:
Wyrywa się ze swej klatki niewoli,
słania się w wielkim rozmachu powoli.
W swe objęcia bierze lądów twory,
oraz nieświadomych mas całe tony.
Syczy, wije, kąsa zamku wieko,
nie przeoczy żadnego żywota.
Bowiem niczego nie pragnie bardziej niż jego,
w swym odmienionym porządku świata.
Sprowadzi zapomnienie, kości armii mury,
powstrzymać, odwołać zdarzeń ni rady,
Opary suną po ziemi, nastają jęki choroby,
nieuleczalnej, wyjętej spod praw natury.
Zagrożenie światów wszelkich,
uśpionych, w kolejce Wielkich...
Użytkownik Grery edytował ten post 22 September 2014 - 17:38