48 odpowiedzi w tym temacie

[Gorgonek]

@Refresh

 

Pojawił się nowy tekst "Mogę", oceńcie go i powiedzcie jak jest

[PoweredDragon]

Gorgonek - Mogę...

Mogę być flinstonem, pchać wózek o własnych nogach.

Obrać jedną z dróg, i wytrwać w niej do końca.

Albo Don Kichotem, mieć własnego Sancho Panse.

Wziąłbym konia i zbroje, a potem zwiedził Nibylandie.[Nie lepiej "Konia, zbroję... I zwiedził bym Nibylandię!"]

Mogę też być jak aktor, wystąpić na deskach teatru.

Ale musiałbym pokazywać życie, które jest pełne fałszu.

Mogę też być piosenkarzem, i śpiewać o miłości.

O tej niespełnionej, albo tej płynącej z radości.

Mogę być politykiem, to kusząca propozycja.

Jednak nie jestem baranem, by szukać tam swojego miejsca.[Może "Swego"]

Także mogę być malarzem, tworzyć piękne obrazy

Jednak już to robię, za pomocą atramentu i kartki.[Za pomocą malarz nie tworzy :P Malarz tworzy z pomocą ;))

Mogę także być kibicem, chodzić na mecze koszykówki.

A potem wygrać siedemdziesiąt tysięcy, rzucając za trzy punkty.

Bo Widzisz kolego, przykładów na tym świecie mamy wiele.

Może i mogę być każdym, a mimo wszystko wole siebie.

 

Jest pełno ludzi, chodzących po tej ziemi.

Ja jestem sobą, i nikt tego nie zmieni.

Bo mógłbym być jak Tusk, kupować codziennie sukienke[Tutaj bez kropki - przerzutnia]

W prezencie dla żony, niech czuje się jak w niebie.

Mogę być też biznesmenem, i otworzyć galerie.

Potem wcielę się w gangstera i sterroryzuje samego siebie.

Mogę być szachistą, zaplanować każdy swój ruch.

Jednak czym by było życie? Gdyby wszystko grało jak z nut.

Mogę też być Bogiem, zrobić wszystko po swojemu.

Tak zaprojektować świat, by nie było na nim chlewu.

Mogę też być sędzią, codziennie osądzać przestępców.

Jednak kim ja jestem? By skazywać ich na piekło.

Pewne jest tylko jedno, nie będę jak stado tych baranów.

Niby wszystko mogę, ale obieram ścieżkę własną.

Trochę taka ocena z mojej strony Wiem, że tekst [CHYB A] pod rap ale... Tak się czyta fajniej

[Gorgonek]

Zmieniłem swego, ale gdybym zmienił z tą nibylandią to nie pasuje pod bit

[PoweredDragon]

Zainspirowałeś mnie i napisałem wiersz w swoim temacie

Usuń tą kropkię

[Gorgonek]

Zaraz na niego spojrze Nie chce mi się usuwać, wiem, jestem zuy :C

[PoweredDragon]

Ahhh Nie ma to jak wzajemne wytykanie sobie błędów.

 

Sztuką, sprawiającą, że skończymy w niebie jest uczenie się nawzajem od siebie

Wszak bez tej nauki to człowiek skończony - prosty, zamknięty i osamotniony...

 

Sorka O_o Jak coś mi do głowy wpadnie i ma sens, to muszę to napisać

[Gorgonek]

Nie no spoko Co do tego tekstu wyżej, sama prawda

[Gorgonek]

@Refresh Pojawił się nowy tekst "Wolny", uważam go za dobry progres więc piszcie i oceniajcie!

[Wojor]

Fajne teksty, masz talent do tego. [Tutaj pojawia się mem "You don't say?"]

Poważnie, bardzo ładnie ci to idzie i oby tak dalej.

[Gorgonek]

Dzięki, jak możecie to podsuwajcie pomysły na teksty, może trafi się jakiś ciekawy temat do opisania.

[Gother]

Teksty są... Zajebi***.

Daje +

[gaculu]

pokaż to pani od polskiego.

[Gorgonek]

Kiedyś pokazałem pani dwie fraszki, dostałem ocenę 6. Teraz już nie pokazuje, bo po pierwsze nie mam jak, a po drugie nie odczuwam potrzeby Oceny nowych tekstów mi wystarczą, jak tutaj trochę poczytam.

 

PS. Jak możecie, dawajcie te pomysły na teksty.

[PoweredDragon]

Ja miałem 6 z polskiego jak pokazywałem teksty, tobie należy się przynajmniej 7

[Gorgonek]

Pojawił się nowy tekst, "Ostatni dzień". Zapraszam do oceny, myśle że nie wyszedł tak dobrze jak pozostałe, ale temat ciekawy i się starałem

[Miszla]

Ten ostatni wiersz mnie roz... Przepraszam. Regulamin. Rozwalił.

[Gorgonek]

W sensie?

[Miszla]

W sensie, że końcówka była pomysłowa i zaskakująca.

[PoweredDragon]

Gorgonek - Wolny

Mój kręgosłup się ugina, pod ciężarem grzechu.

Próbuje powstać i poraz kolejny wzbić się ku niebu.

Jak swobodny ptak, zwiedzić atłas nieba.

Potem posłuchać chmur, jak szeptają o marzeniach. Szepczą, lub szepcą

Skrzydła, skrzydła, machają coraz mocniej.

Jednak coś ciągnie ku ziemi, tam gdzie nie dociera słońce.

I znów uderzam, o tą czarną rzeczywistość.

Gdzie marzenia się mieszają, z ciągłą walką o wszystko.

Nagle poczułem się, jakby ktoś obciął mi skrzydła.

Ukradł rozum, a potem zamknął w klatce bez wyjścia.

Wszędzie czarna pustka, i nic nie dociera do mnie.

Wokół rozbite lustra, spoglądam na pokaleczone dłonie.

Żyje mi się dobrze, a mimo to wciąż krwawie.  Krwawię

Bo wokół tyle królów, tak bardzo ich nie trawię.

Więc zrozum mnie, i mój jedyny problem.

Że nie chce być więźniem, tylko podniebnym wędrowcem.

 

Nasza matka ziemia, nosi tylu ludzi przecież.

A każde jej dziecko, chce zwać się królem na tej planecie.

Właśnie to mnie ogranicza, ta niewidzialna klatka.

Kiedy każdy rozkazuje, moją wolnością włada.

I ty przeciętny władco, czym sobie zasłużyłeś?

By mówić co ja mam, robić ze swym życiem?

Nie wiem czemu, ale jakoś to mnie przejmuje.

Bo z kolejną sugestią, ja mam wątpliwości nowe.

Bo łatwo oceniać, ślepotą własnej pychy.

Tak nawinął KaeN, głupotą właśnie dyszysz.

Nie wiem jak to nazwać, to dziwne uczucie.

Kiedy dobrze ci się żyje, a mimo to próbujesz uciec.

Może sam będę królem, więźniem, tego jeszcze nie wiem.

Ale dobrze być człowiekiem, pod błękitnym niebem.

Każdy próbuje mi, dyktować swoje zasady.

Ale po tych dwóch zwrotkach, uwolniłem się z tej klatki.

 

PS. Calutki tekst to jedna wielka przenośnia, każde słowo ma ukryte znaczenie. Więc nie brać go dosłownie.

Akurat fajne Poprawiłem kilka błędów...

Gorgonek - Ostatni Dzień

Gdybym wiedział, że to mój ostatni dzień.

Wziąłbym kilo koki, nawet chwilę nie zastanawiał się.

Potem wziął bombę, ro******ł blok, może dwa.

Usiądę na chodniku, pytanie, no gdzie jest ta policja?

Gdybym wiedział, że to mój ostatni dzień.

Pojechałbym do Pakistanu, handlować bydłem. (śmiech).

Potem wziąłbym granat, no może dwa.

Wrzucił do pobliskiego sklepu, wykrzyczał: „JUTRA NIE MA”!

Potem upozorować wypadek, ro******ć samochód przy drzewie.

Następnie zapomnę o wszystkim, i pójdę przed siebie.

Już tyle zła wyrządziłem, że czas przystopować.

Pełny gaz na motorze, czuje wiatr we włosach.

Widzę już na niebie, zbliżającą się zagłade.

Wyciągam broń, i celuje sobie w banie.

Żegnam przyjemności, żegnam drogie panie.

Usiądę sobie na murku, i poczekam na zagłade.

 

Przepiękna zagłada, zbliża się dumnym krokiem.

Świeci przepięknie, i zaraz nas pochłonie.

Ale zanim to się stanie, zrobię coś jeszcze.

Wpadnę do banku, zostanę bogaty wreszcie.

Potem wezme jednego gościa, wy****e mu z bani.

To za te wszystkie lata, że gnoił mnie za nic.

Dosłownie, zostało mi dwadzieścia minut.

Zdążę wypić flaszke, po to by nic nie czuć.

Dajcie jeszcze piętnaście minut, bo chce jeszcze pożyć.

Długopis w ręcę, przed śmiercią musze parę wersów złożyć.

Dosłownie, zostało mi dziesięć minut.

Zdąże jeszcze podpalić sklep, i jedzenie zwinąć.

Ale to już chyba koniec, czas mi się kończy.

Coś wyrywa mnie z tego świata, próbuje mnie dogonić.

Nagle budze się ze snu, przecieram powoli oczy.

A policjant mi mówi, no, przedawkował pan trochę koki.

Błędów nie znalazłem. Tekst fajny

[Gorgonek]

Dzięki za ocenke, kiedy coś nowego od ciebie?