Skocz do zawartości


Zdjęcie

Potęga ognia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
29 odpowiedzi w tym temacie

#1 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 24 August 2012 - 15:51

Witam ja jestem smoczek123 i postanowiłem napisać takie opowiadania ,które jest w połowie pamiętnikiem a wiec życzę miłej lektury.



Część 1




Obudziłem się rano, dzień zapowiadał się wspaniale. Postanowiłem od razu zjeść śniadanie i wziąć relaksującą kąpiel w lawie. Wstałem z łóżka i ubrałem moją zbroję i buty ze skóry smoka. Gdy je ubierałem myślałem o smokach, które są mordowane, żeby uzyskać ich prawie niezniszczalną skórę. Teraz gdy się ubrałem mogłem iść zjeść śniadanie.
- O nie – powiedziałem do siebie.
Zapomniałem o moim amulecie szczęścia. Gdy to powiedziałem podbiegłem do drewnianej szafki i wyciągnąłem mój amulet szczęścia. Wtedy nareszcie mogłem udać się do jadalni i zjeść śniadanie. Zobaczyłem mojego ognistego, psa nadaliśmy mu imię Ren. Pogłaskałem go i zapytałem się.
- Jesteś głodny ?
Ren zaczął skakać i mnie lizać swoim językiem, który potrafił zabić ludzkie ścierwo. Dla mnie to było jak dla ludzi woda. Postanowiłem poszukać mięsa, w jadalni nic nie znalazłem. Powiedziałem do Rena:
- Idziemy do piwnicy.
Pies się ucieszył i zaczął skakać. Poszedłem do drzwi, które były wejściem bo piwnicy, otworzyłem je i zacząłem schodzić do spiżarni. Gdy już byłem na dole postanowiłem poszukać mięsa albo jakiś owoców bądź warzyw, w piwnicy zawsze panował chłód. Powiedziałem do psa.
- Poszukaj mięsa a ja poszukam ognisty sdem oraz wina.
Ogniste sdemy to owoce podobne do pomarańczy tylko słodsze jak miód i dostarczały energię.
- Gdybym był ognistą sdemą gdzie bym się schował? – zapytałem sam siebie.
Wtedy podszedłem do beczki otworzyłem ją i była pusta.
- Jak to możliwe? Przecież 5 dni temu uzbieraliśmy całą beczkę a nasze psy nie jadają owoców tylko surowe mięso. Nagle zobaczyłem małego strychulca. Krzyknąłem:
- Ty gnido, zjadłeś moje owoce zabiję cię.
Strychulec strzelił we mnie strumieniem energi postanowiłem nie mieć litości. Od razu zacząłem ostro i strzeliłem w niego kulą ognia, jedna kula wystarczyła, żeby się spalił. Zobaczyłem kilka kolejnych zaczęły do mnie strzelać, jeden mnie na chwile unieruchomił.
- Nie dam się tak łatwo pokonać, ścierwa – krzyknąłem i wystrzeliłem ogniem w ich stronę.
Wszystkie spaliłem prostą techniką, którą umieją nawet dzieci. Jeden przeżył i krzyczał:
- Nie zabijaj mnie miej litość.
Odpowiedziałem:
- Będę litościwy i zabiję cię szybko i bez boleśnie.
Poczym strzeliłem w niego strumieniem ognia, nic z niego nie zostało nawet popiół. Po czym usłyszałem ryki mojego psa. Pobiegłem tunelem i zobaczyłem, że znęcają się nad nim. Ren próbował ich spalić lawą, którą potrafił strzelać z pyska. Krzyknąłem:
- Ren przestań, bo spalisz całe mięso, strzel lawą w moją stronę.
Pies zawsze mnie zrozumiał po czym strzelił lawą w moją stronę, a ja rozdzieliłem ją, na kilka części i strzeliłem magmą w strychulce. Wszystkie się spaliły.
- Spokojnie Ren już jest ok – powiedziałem do psa.
- Widać, że te strychulce były bardziej zaawansowane, umiały się teleportować z tego co zauważyłem.
- Ciekawe jak się tu dostały, pewnie brat nie zamknął bramy, strychulce rozwijają się szybko w zimnych pomieszczeniach te, które się teleportują są niebezpieczne i bardzo potężne, naturalnym wrogiem strychulców jest człowiek i nerbański lwo tygrys.
- Dobra pora poszukać mięsa.
Po kilku minutach szukania znalazłem mięso dzikonorfa i kilka owoców sdemy. Potem poszliśmy na górę do jadalni. Podzieliłem mięso na pół, surowe dałem Renowi, Swoją część położyłem na metalowym stole i strzeliłem w nie ogniem, kiedy było gotowe mogliśmy je zjeść. Jadłem mięso i popijałem sokiem owoców sdemy. Po śniadaniu poszedłem się rozgrzać, zdjąłem zbroje i zacząłem strzelać ogniem w stalowe tarczę.
- Muszę trafić w dziesiątkę.
Ćwiczyłem, różne techniki i wymyślałem własne udało mi się wymyślić jedną technikę, którą nazwałem skok żaru. Wykonywałem to w ten następujący sposób ręce w wzdłuż ciała, strzelałem ogniem przez to wybijałem się w powietrze, gdy byłem w powietrzu z obu rąk strzelałem strumieniem ognia, który łączył się w jeden i wybuchał przy trafieniu kogoś. Dla tych co nie mają wyobraźni przedstawiłem to na moich rysunkach.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Te rysunki nie miały być dziełem sztuki były rysowane kawałkiem kryształu. Po ciężkim treningu mogłem wziąć kąpiel w lawie. Nagłe przyszedł ojciec.
- Synu mam dla ciebie ważną misję, będziesz mógł się wykazać pojedziesz do kopalni krasnoludów.




To będzie takie fantascy czy jakoś tak.



Część 2




Mój ojciec był szczęśliwy, że mogę się wykazać. Na jego zwykle poważnej twarzy pojawił się uśmiech. Ojciec miał dosyć duży brzuch i bardzo długą brodę, którą lubił głaskać. Zwykle nosił czerwoną zbroję z łusek smoka, oraz buty ze skóry nerja. Nerjfy to stworzenia o szponach tygrysa, ciele słonia i głowie niedźwiedzia. Miały czerwoną skórę oraz brązowy dziób. Zwykle oślepiały ofiarę wydłubując jej oczy. Potem ją zabijały. Zazwyczaj nie są agresywne ale jeśli ktoś wkroczy na ich terytorium zabijają. Ojciec otworzył usta i powiedział do mnie:
- Cieszysz się?
- A czy to przypadkiem nie mój brat chodzi do kopalni krasnoludów.
- Twój brat przechodzi test dojrzałości, poszedł zabić smoka.
- Czemu my je mordujemy? – Krzyknąłem wściekły
- Posłuchaj synu. Każdy bez wyjątku będzie musiał zabić smoka inaczej nie stanie się mężczyzną.
- To ja nim nie będę, nie mam zamiaru zabić stworzenia, które nauczyło nas magii ognia.
- Zabijesz go czy tego chcesz czy nie. Nie mamy czasu teraz rozmawiać o smokach. Jedziesz do kopalni i koniec. Krasnoludy robiły odwierty w poszukiwaniu minerałów i trafili na jezioro lawy i teraz lawa ich zalała.
- Niech ją wypompują, mają pompy oraz potężne maszyny.
Krasnoludy zawsze przewyższały wszystkich w technologii. Nie były dobre w walce, dlatego, często ich napadano. Potem zaczęli budować systemy ochrony oraz wydobywać surowce i handlować z innymi rasami oprócz ludzi i ich sprzymierzeńców. Mój ojciec poznał krasnoludy, kiedy jednemu z nich uratował życie. Ojciec opowiadał jak to było. Na krasnoludy napadły smoki, ponieważ naruszyły ich tereny. Kiedy smok miał już zabić górnika ojciec strzelił błyskawicą w serce potwora. Magowie ognia potrafili wytworzyć błyskawicę. Rozdzielając odpowiednie energię negatywną od pozytywnej wtedy mag ognia wytwarzał błyskawicę to najtrudniejszy i najpotężniejszy ruch. Od czasu kiedy tata uratował krasnoludom życie. Handlujemy ze sobą my oczyszczamy ich kopalnie z lawy a oni dają nam metal na zbroję, bronie i narzędzia.
- Pompy zostały zalane lawą – powiedział ojciec.
- Dobrze pojadę tam.
- Dam ci mojego konia.
Bardzo się ucieszyłem koń mojego ojca to ognisty rumak. Ogniste rumaki mają ciało z kamiennej lawy gdzieniegdzie popękane. Tam gdzie pęknięcia widać płynącą lawę to najpiękniejsze stworzenia na ziemi według naszego narodu. Miały płomienną grzywę. A ich oczy były czerwone. Udaliśmy się do stajni gdzie były trzymane ogniste rumaki. Wejście było dosyć duże ojciec wziął jego siodło i zarzucił na konia.
- Dobrze, teraz go wyprowadzimy. – powiedział ojciec.
I powoli zaczęliśmy wyprowadzać rumaka. Ojciec spojrzał na mnie i kiwnął głową, to oznaczało ,że mogę na niego usiąść. Wsiadłem na konia. Rumak zaczął się niepokoić to można było rozpoznać po jego oddechu.
- Spokojnie. – powiedziałem do konia.
Potem przygotowałem się do drogi, poszedłem naładować amulet. Oraz wziąć jedzenie. Byłem gotowy do drogi. Ojciec powiedział.
- Pamiętaj o ognisty oddechu. Przepłyń pod zamarzniętym jeziorem a konia zostaw w połowie drogi i oddaj go łowcy.
Po tych słowach pojechałem w stronę bramy.


3 część



Jadąc widziałem bardzo duże drzewa o czerwonych pniach i niebieskich liściach. Rozpoznałem te rośliny, były to sdemowce, tak je nazywaliśmy, ponieważ rosły na nich owoce sdemy chciałem się zatrzymać, ale nie mogłem tracić czasu. Postanowiłem zebrać je gdy będę wracać. Zbliżałem się do lasów łowców. Łowcy to pół zwierzęta pół ludzkie ścierwa, większość z nich była po stronie ludzi jednak trafili się tacy, którzy byli po naszej stronię. Łowcy charakteryzowali się wyostrzonym zmysłem słuchu i niewiarygodną precyzją w strzelaniu z mrocznej kuszy. Dolną część ciała mieli zwierzęcia nigdy nie wiadomo jakiego. Czasem był to wilk, niedźwiedzio dziobak, a raz nawet się trafił łowca, który miał połowę ciała smoka, jednakże szybko nasz ród go zabił, uznali, że to łatwy sposób na przejście testu dojrzałości. Testem dojrzałości, było przyniesienie głowy lub serca smoka. Zawsze było mi szkoda tych stworzeń. To dzięki nim tkamy ogień i jesteśmy na niego odporni, to dzięki nim możemy walczyć. Po tym jak ludzie nauczyli się tworzyć ogień przez 500 lat żyli w zgodzie ze smokami, wtedy każdy miał swojego smoka, gdy dziecko miało 5 lat dawano mu jajo smoka, musiało je szanować inaczej smok by umarł. Wtedy smoki były wszędzie, byliśmy potężni podróżowaliśmy wszędzie, dostarczaliśmy naszych ludzi na drugi koniec świata w jeden dzień, normalnie trwało to pięć tygodni. Jednak mój pradziadek siedemdziesiąt osiem lat temu rozpoczął erę polowania na smoki. Ten kto zabił jednogłowego smoka stawał się mężczyzną a ten, który zabił dwugłowego zyskiwał tytuł smoka. W dzisiejszych czasach na świecie żyje kilka smoków, mój ojciec chce żebym zabił go jak najszybciej, jednak mam dopiero piętnaście lat, żeby przystąpić do testu dojrzałości trzeba mieć szesnaście, dlatego ojciec zakazał już mordować smoki, pozwolił jeszcze jeden raz zabić smoka mojemu bratu. Dotarłem już do lasu kiedy do niego wszedłem zobaczyłem wielkiego węża, który tworzył błyskawicę. Węże te były długi i miały na głowie kolce z których strzelały błyskawicami. Kolce były koloru żółtego ich skóra była ciemno zielona w białe kropki. Były dosyć potężne i atakowały wszystkie stworzenia, nawet zabijały siebie nawzajem. Stworzenie spojrzało na mnie, jego oczy otworzyły się szerzej. Wiedziałem, że mnie zaatakuje, postanowiłem mu dać zacząć. Jego kolce się zaświeciły i strzelił w moją stronę błyskawicą. Szybko się schyliłem. Błyskawica przeleciała mi nad głową. Strzeliłem ogniem w węża. Dostałem i ryknął. Zaczął strzelać błyskawicami. Wystrzeliwał jedną co 2 sekundy nie miałem czasu go zaatakować, postanowiłem wykorzystać żar ognia. To technika, której nauczył mnie ojciec, polegała na wskoczeniu na wyższy punkt i strzelnie z dwóch rąk promieniami ognia, które połączą się w jeden i przy uderzeniu zrobią wokół ofiary strefę ognia, w której panuje gorąca temperatura taka jak w wulkanie. Skoczyłem na drzewo i strzeliłem z obu rąk potężnym ogniem, po chwili ogień się połączył i powstał jeden potężny strumień. Kiedy strumień leciał w stronę istoty. Podskoczyłem w górę strzeliłem ogniem pod siebie, gdy byłem wyżej stworzyłem kulę ognia i strzeliłem w wąż. Wąż wytrzymał żar ognia padł na ziemie i po chwili się podniósł kiedy otworzył oczy zobaczył tylko ogień i poczuł ciepło. Wąż bardzo głośno ryknął i wybuchnął zieloną mazią. Nagle zobaczyłem strzałę lecącą w moją stronę. Postanowiłem ją stopić, uwolniłem z siebie ogień, który wystrzeliłem z rąk ogień był tak potężny, że się rozprzestrzenił i wywołał pożar lasu. Jednak nie stopił strzały. Nie zdążyłem zrobić uniku i strzała wbiła mi się w serce, jednak strzała zniknęła kiedy po chwili otworzyłem oczy, leżałem na ziemi, do głowy miałem przyłożoną kuszę. Zobaczyłem jakieś stworzenie od razu wiedziałem, że to łowca miał czapkę z głowy wilka, kopyta, zarośnięte sierścią nogi i chudy ogon wyglądający jak u piekielnego szczura.
- Głupi mag ognia – powiedział do mnie.
- Gdzie jest mój koń?
- Zaopiekowałem się nim, wiem ,że go ukradłeś wodzowi magów ognia jesteś pewnie zdrajcą.
- Mylisz się jestem jego synem.
- On ma tylko jednego syna. A ty nie wyglądasz jak on. Spaliłeś prawie cały las. Wiesz ile czasu zajęło mi gaszenie go. Co ty sobie myślisz, że jestem jakimś magiem wody?
- Nie jesteś magiem wody, jesteś łowcą. Gdzie ja w ogóle jestem?
- W mojej jaskini – powiedział wściekłem głosem łowca.
Czułem, że nie mogę tkać ognia miałem związane ręce łańcuchem.
Nie miałem w sobie tyle mocy, żeby przepalić metal.
- Jestem jego synem jak mam to udowodnić?
- Pokonasz mnie i ci uwierzę.
- Rozkuj mnie to możemy walczyć.
Była noc czułem to, magowie ognia byli słabsi w nocy. A na dodatek ta strzała mnie bardzo osłabiła. Łowca położył kuszę na ziemi i mnie rozkuł.
- Przygotuj się do walki – powiedział łowca.



Część 4


Staliśmy naprzeciwko siebie, łowca patrzył na mnie wzrokiem jakby wiedział, że wygra. Spojrzałem mu w oczy. Moją strategią było pozwolić mu zacząć, a potem go wykończyć. Stał i patrzył mi się w oczy. Dawałem mu znaki, że to on ma zacząć. Jednak on tego nie zrozumiał. Postanowiłem rozpocząć.
- Smocza pięść – krzyknąłem.
Smocza pięść to technika dzięki, której ręka zapałała się ogniem i zwiększała się nasza siła. Uderzyłem go w brzuch, siła była taka mocna, że uderzył plecami o ścianę jaskini.
- To wszystko na co ciebie stać – powiedział.
Po tych słowach zaczął strzelać we mnie bełtami. Jedna we mnie trafiła i wybuchła. Zostałem ranny z ciała mi lecieć krew.
- Nie dajesz rady? A to dopiero początek – powiedział łowca.
Znowu zaczął strzelać bełtami.
- Dosyć tego, wybuch ognia – krzyknąłem i strzeliłem z ręki czerwonym ogniem, który przy trafieniu wybuchał. Udało mi się trafić łowcę.
- Ogniste ścierwo – powiedział i zaczął strzelać czym się da. Robiłem uniki, gdyby tylko słońce wstało odzyskałbym siły i go zabił.
- Haha – zaśmiał się łowca.
- Nie wyrabiasz magu ognia, skoro jesteś taki słaby po co walczysz.
Co chwilę były wystrzelone w moją stronę bełty. Była noc ja krwawiłem i głowa mnie bolała.
- Niszcząca fala ognia – krzyknąłem.
Po kilku sekundach stworzyłem falę z ognia i strzeliłem w jego stron. Łowca nie zdążył zrobić uniku i fala go dotknęła.
- Ty h*ju prawie mnie spaliłeś, zabiję cię.
Strzelił w moim kierunku strzała,, która rozdwoiła się na cztery takie same. Strzały się otworzyły i stworzyły sieć. Było za późno na unik. Po chwili byłem przyczepiony do ściany siecią Łowca celował we mnie strzała.
- To nawet nie zaboli – powiedział zadowolony z siebie łowca.
Myślałem, że już po mnie. Z nikąd pomocy a hunter celował we mnie strzała, która była zatruta rozpoznałem po wyglądzie.
- Trzeba było nie walczyć to byś przeżył - znowu odezwał się łowca.
Nagle zobaczyłem słońce, które było widać przez dziurę w jaskini. Ta dziura była wyjściem. Od milionów lat magowie ognia brali swoją moc, ze słońca kiedy słońce wschodziło mieliśmy potężna moc. Rany zaczęły się goić, przepaliłem sieć, poczułem znowu moc i głowa przestała mnie boleć.
- Jak to możliwe – powiedział przestraszonym głosem łowca.
Od razu strzeliłem w niego kulą ognia. On padł na ziemię, po jednym strzałem ognia. Celowałem w jego głowę miałem zamiar go zabić. Jednak przypomniało mi się co powiedział ojciec: konia zostaw w połowię drogi łowcy.
- Zabijesz mnie? – zapytał łowca.
- Nie, nie jestem mordercą.
Zastanawiałem się czy go zabić czy nie ale nigdy nie byłem mordercą.
- Teraz ci wierzę. Gdybyś nie był jego synem spaliłbyś mnie.
- Zastanawiałem się nad tym. A ty chciałeś mnie zabić.
- Te strzały by cie uśpiły a potem chciałem cie oddać magom. Błyskawic.
- Zaopiekujesz się moim koniem?
- Tak, ty idź do kopalni.
- Do zobaczenia łowco.
Po tych słowach poszedłem na piechotę w stronę zamarzniętego jeziora. Szedłem w stronę celu robiło się coraz zimniej. Ogrzewałem się ognistym oddechem. Zobaczyłem magów wody. Byli ubrani w grube skóry zwierząt i mieli założone kaptury na głowach. Udało mi się rozpoznać ich płeć to były kobiety. Ściągnęły kaptury miały czarne włosy i piękne niebieskie oczy. Szły w moją stronę, było ich pięciu. Wiedziałem, że jeśli dojdzie do walki to przegram, mieli przewagę liczebną i wodę pod dostatkiem.
Dołączona grafika

craftportal

Craftserve to największy i najlepszy polski hosting serwerów Minecraft, jest solidny i tani więc go polecam

#2 Na pewno nie bout

Na pewno nie bout

    กʕ ͡·ᴥ ͡· ʔก

  • Użytkownik+
  • 1001 postów
  • OgrudnikShowuptv

Napisano 24 August 2012 - 15:58

kąpiel w lawie :/

#3 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 24 August 2012 - 17:22

Opiszę w następnej części czemu są odporni wtedy wszystko się wyjaśni

Jutro kolejna część

ć
Dołączona grafika

#4 jammiNg

jammiNg

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 159 postów

Napisano 25 August 2012 - 01:39

Interpunkcja.

Nagle zobaczyłem małego strychulca krzyknąłem

Nagle zobaczyłem małego strychulca. Krzyknąłem:

To tylko jeden przykład.

Jammigus Forumowus (zwany także Pimpkiem, Jammigiem, Jamnigiem, Jammingiem, Jamnikiem, Jamnikiem-O-Tysiącu-I-Jednym-Pytaniu) - rzadki gatunek użyszkodnika, występujący jedynie w działach Gry Forumowe, Forumowe RPG i podobnych. Zapada w sen zimowy od października do kwietnia.

 

KNiEx.gif Landscape.png FXoxT.gif

 

  ▲  

▲ ▲

 


#5 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 25 August 2012 - 08:42

A tak bo po dwukropku chyba jest spacja tak mi się wydaję czy o co chodzi ?
Dołączona grafika

#6 jammiNg

jammiNg

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 159 postów

Napisano 25 August 2012 - 09:19

Skreślone to wersja napisana przez ciebie. Napisano normalnie jest poprawna.

Jammigus Forumowus (zwany także Pimpkiem, Jammigiem, Jamnigiem, Jammingiem, Jamnikiem, Jamnikiem-O-Tysiącu-I-Jednym-Pytaniu) - rzadki gatunek użyszkodnika, występujący jedynie w działach Gry Forumowe, Forumowe RPG i podobnych. Zapada w sen zimowy od października do kwietnia.

 

KNiEx.gif Landscape.png FXoxT.gif

 

  ▲  

▲ ▲

 


#7 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 25 August 2012 - 09:27

Aha poprawie to
Dołączona grafika

#8 Zajax

Zajax

    Wyjadacz

  • Użytkownik
  • 716 postów

Napisano 25 August 2012 - 09:30

Popraw cały teks w lepszy sposób :)
Edytuj>zaznacz CAŁY tekst>backspace

#9 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 25 August 2012 - 09:45

haha bardzo śmieszne nie podoba się to won ja chce prawdziwej krytyki a nie,że mam wszystko usunąć.


Ps i tak mam kopię
Dołączona grafika

#10 Zajax

Zajax

    Wyjadacz

  • Użytkownik
  • 716 postów

Napisano 25 August 2012 - 10:12

Chcesz prawdziwą krytykę ? Proszę bardzo !
Opowiadanie toczy się za szybko. Każda czynność która w dobrych książkach zajmuje 5 zdań jest przedstawione w jednym małym zdaniu.
Postacie nie są nawet opisane. Nie wiadomo jak wygląda pies, główna postać a nawet to coś w piwnicy ( czy spiżarni nie wiem ).
Główna postać gada do siebie jakby mówiła do kogoś kogo niema i nie wie co się dzieje wokół.
Jak wyglądała ta zbroja ? O co chodzi z tymi smokami ? Po co zakłada amulet szczęścia do śniadania ? Czemu on ma taką odporność na ogień i lawę ? Jak posiadł te umiejętności ? Kim on do cholery jest ?
Po walce postać jakby zapomina o tym co się działo w piwnicy lub spiżarni.
Jak wygląda jego ojciec i czemu wszedł gdy syn brał kąpiel ?
W opowiadaniu jest tyle dziur że cała treść wygląda jak ser szwajcarski. Tyle pytań a zero odpowiedzi. 0/10.
Pewnie powiesz że do du*y krytyka prawda ?

#11 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 27 August 2012 - 16:18

Dobrze postaram się opisywać wszystko w następnych częściach



Refresh z powodu 2 części

s
Dołączona grafika

#12 Zajax

Zajax

    Wyjadacz

  • Użytkownik
  • 716 postów

Napisano 27 August 2012 - 16:24

Kurna 3 dni czekam na 3 część a ty nic :C

#13 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 28 August 2012 - 09:44

Teraz biorę się za pisanie mam dużo pomysłów ale muszę to sobie poukładać

ref z powodu 3 części

ref z powodu 3 części
Dołączona grafika

#14 Zajax

Zajax

    Wyjadacz

  • Użytkownik
  • 716 postów

Napisano 28 August 2012 - 09:45

Smoczek !
Temat się refreshuje gdy się dodało coś nowego a ty cały czas refreshujesz bo dodałeś 3 część. Refreshuj tylko wtedy gdy coś nowego dodasz zamiast jarać się że dodałeś następną część refreshując 4 razy dziennie.

#15 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 28 August 2012 - 10:59

Dzisiaj kolejna część


Tak to nikt tego nie spacza
Dołączona grafika

#16 jammiNg

jammiNg

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 159 postów

Napisano 28 August 2012 - 12:54



To jest poprawione.

Jammigus Forumowus (zwany także Pimpkiem, Jammigiem, Jamnigiem, Jammingiem, Jamnikiem, Jamnikiem-O-Tysiącu-I-Jednym-Pytaniu) - rzadki gatunek użyszkodnika, występujący jedynie w działach Gry Forumowe, Forumowe RPG i podobnych. Zapada w sen zimowy od października do kwietnia.

 

KNiEx.gif Landscape.png FXoxT.gif

 

  ▲  

▲ ▲

 


#17 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 28 August 2012 - 17:02

Postaram się poprawić jutro bo teraz zajmuję się następną częścią a potem ogarnę tą pierwszą ta pierwsza to niewypał trochę

@ref z powodu 4 części


A
Dołączona grafika

#18 Zajax

Zajax

    Wyjadacz

  • Użytkownik
  • 716 postów

Napisano 28 August 2012 - 20:09

as

s

lo

p

hy

q

m

Dobrze udaje ciebie ?

#19 MikoGot

MikoGot

    Znawca

  • Użytkownik
  • 274 postów

Napisano 28 August 2012 - 21:12

Dlaczego wydaje mi sięto takie płytki ;_;

Dla tych co lubią opowiadania o przetrwaniu, eksploracji i rozbudowie: http://faris2kolonia.blogspot.com/


#20 Smoczek123

Smoczek123

    Bywalec

  • Użytkownik
  • 174 postów

Napisano 31 August 2012 - 12:36

Zajax ja tylko ref opowiadanie już więcej nie będę tak pisać.
Up jakim sensie płytki

Ref

Ref

@Ref

.
Dołączona grafika