Wróciłem do grania w TES V

I powiem wam tyle: Skyrim do dziś jest jedną z najpiękniejszych gier (jeśli nie najpiękniejszą) w które grałem. I to mimo, że gram bez modów polepszających grafikę. I to mimo kanciastych modeli i rozmazanych tekstur (tak, wiem, mody to potrafią poprawić). Bo ta gra po prostu ma w sobie urok. Wspinasz się na górę i nagle kątem oka dostrzegasz wschodzące słońce. I zerkasz. A tam widok tak piękny jak ten. Bo to magia momentu. Chwili tak pięknej, że człowiek na chwilę zapomina, że gra, zapomina po co się wspina, zapomina, że to tylko zlepek kodu generujący grafikę mającą naśladować tylko do pewnego stopnia rzeczywistość. Tylko przystaje, patrzy i podziwia.