Skocz do zawartości






Zdjęcie

Przegląd tygodniowy #06 - potrzebuję więcej mocy

Napisane przez elementiro , 13 December 2015 · 762 Wyświetleń

internet recenzja wreck-it ralph komputery moc energia jądrowa fuzja mechanika kwantowa animacja
"Niech moc będzie z Tobą."

film "Gwiezdne wojny IV: Nowa nadzieja."


Przyznam, że dzisiejszy wpis rodził się w bólach. Nieco brakowało mi natchnienia i ciężko mi było znaleźć wspólny temat przewodni. Jednak jakoś zebrałem się w sobie i to i owo napisałem. Niestety nie za wiele.


Mam tę moc!

Energia jądrowa to potężne źródło energii. Obecnie działa mnóstwo elektrowni jądrowych, w których ciężkie jądra są rozszczepiane by uzyskać ogromne pokłady mocy rzędu dziesiątek czy nawet setek MW. Niektóre państwa wycofują się powoli z tej technologii, Polacy się opierają i choć elektrownie te stanowią pewne zagrożenie, to nie można odmówić im potęgi i efektywności. Niemniej jednak świat zmierza powoli ku jeszcze potężniejszej technologii - efektywnej fuzji jądrowej. Choć teoria znana jest od dekad, a działające urządzenie przeprowadzające fuzję (fuzory) są w stanie zbudować nawet amatorzy, to przez wiele lat wysiłki, by uzyskać więcej energii niż się zużyło spełzały na niczym. Wyniki ostatnio przeprowadzanych eksperymentów są jednak niezwykle obiecujące i być może niedługo doczekamy się prawdziwej rewolucji energetycznej. Cóż, spekulować można, ale wracając na ziemię: w Niemczech uruchomiono właśnie nowy reaktor termojądrowy, Wendelstein 7-X. Na razie został wypełniony helem w celach testowych ale pod koniec stycznia planowane jest wypełnienie go odpowiednimi izotopami wodoru. To bez wątpienia ogromny krok naprzód w badaniach i dążeniach do ogromnych pokładów taniej energii. Zainteresowanych tematem zachęcam do dalszej lektury:
http://news.sciencem...-nuclear-fusion
Natomiast dla tych, którzy wolą filmiki, mam takowy:
1

Nie tylko moc elektryczna bywa przydatna. Na co dzień przydaje się nam także moc obliczeniowa. Szczególnie gracze zdają sobie z tego sprawę. A niedobór tej mocy może powodować różne błędy, tak jak w tym iPadzie próbującym wyświetlić Black MIDI w Synthesi. Niestety, coraz bliżej nam do fizycznych granic możliwości procesorów krzemowych. Możemy rzecz jasna budować większe procesory albo łączyć je. Możemy je chłodzić do bardzo niskich temperatur i zwiększać taktowanie. W niektórych zastosowaniach pomóc może też nowa, modularna neurosynaptyczna architektura procesorów opracowana przez IBM, jednak konieczne wydaje się przejście prędzej czy później na inną technologię. Obiecujący jest grafen, lecz jednocześnie prowadzone są prace nad zupełnie innym rozwiązaniem - komputerami kwantowymi. Jednak ze względu na zupełnie inny sposób działania, one również będą zapewne używane tylko w niektórych dziedzinach. Choć urządzenia te to pieśń przyszłości, a obecne (D-Wave) są dużymi, prądożernymi szafami, które nie są specjalnie efektywniejsze od zwykłych komputerów, to warto zainteresować się nimi, bo kto wie, czy za paręset lat nie będą one podstawą komputerów? Krótkie wyjaśnienie zagadnienie znajdziecie w jednym z filmików stworzonych przez Kurzgesagt:
1

Dobra, a jako dodatek niecodzienne instrumenty muzyczne oraz Unreal Paris, czyli pokaz możliwości silnika Unreal Engine 4.



Mocny film o komputerach małej mocy

Dziś w zachodnich krajach salony gier z automatami są rzadkością, ale przecież nie zawsze tak było. Wiele dawnych klasyków zaczynało jako kod w tych szafach z ekranem i kontrolerami. "Wreck-It Ralph" opowiada właśnie o ukrytym życiu bohaterów tych maszyn. Za dnia ciężko pracują, by zabawiać klientów, lecz gdy salon zostaje zamknięty, rozpoczynają swoje ukryte życie. Nie tylko relaksują się w swojej własnej grze, lecz także wędrują do innych i spotykają się. Tytułowy bohater nie jest jednak zadowolony z roli, jaką przypisuje mu program. Mimo, że antagoniści z innych automatów próbują go przekonać, że nie ma nic złego w byciu czarnym charakterem, Ralph ma dość swojego marnego życia i pragnie je zmienić i zdobyć choć raz medal. Odznaczenie, które otrzymują jedynie bohaterowie, zwycięzcy, tacy jak Fix-It Felix Jr, główny bohater jego gry. W tym celu zakrada się do innej i choć zdobywa medal, to wypuszcza wirusa do słodkiej ścigałki Sugar Rush i nie wraca przed otwarciem salonu. Tam, gdzie trafił spotyka wyszydzaną i gnębioną przez innych Vanellopę von Schweetz i postanawia jej pomóc. Jednak czy zdoła naprawić, to co popsuł i pokaże, że naprawdę zasługuje na medal? (spojler: tak, w końcu to animacja Disneya)

Pomysł z ukrytym życiem bytów wirtualnych na pewno nie raz już się pojawiał, lecz nie jest jakoś często wykorzystywany, a fabuła oparta na nim jest naprawdę dobra. Któż by nie miał dość po 30 latach życia na kupie gruzu i nie próbował zrobić czegoś by zapewnić sobie choć odrobinę szacunku? Postacie może i nie posiadają jakichś skomplikowanych portretów psychologicznych, lecz są wiarygodne, ciekawe i widz szybko się do nich przywiązuje. Każdy ma swoje wady i zalety, swoje marzenia czy problemy. Światy także są wspaniałe - w starszych grach wszystko jest odpowiednio kanciaste i niepłynne, a cukierkowa kraina pełna ciekawych miejsc i postaci. Mistrzostwem rzecz jasna jest dwójka najważniejszych bohaterów - Ralph i Vanellope. Po prostu nie da się nie lubić tych postaci. Mają swoje słabości i nie są przepełnieni do cna dobrocią, lecz dzięki temu pamięta się o nich na długo. A jeśli tego wszystkiego mało, to są jeszcze smaczki w postaci mnóstwa postaci z klasyków takich jak Pac-Man, Mario, Sonic the Hedgehog, Q*bert czy wielu innych. Miłym dodatkiem jest także dobry humor. Żarty nie są nachalne i bawią. A przynajmniej mnie.

Czy dobremu scenariuszowi towarzyszy dobre wykonanie? Cóż, myślę, że tak. Film wygląda całkiem dobrze, choć nie można powiedzieć, że to arcydzieło. Porządne 3d w połączeniu z dobrymi projektami miejsc i postaci robi swoje, ale nie to wyróżnia tę animację. Całkiem dobrze prezentują się obrazki towarzyszące napisom końcowym, ale to tylko smaczek i pewnie ma u mnie plusa głównie dlatego, że jestem fanem pixel artu. Bez wątpienia należy natomiast pochwalić udźwiękowienie. Głosy podłożono świetnie, tak w oryginalnej, jak i w polskiej wersji językowej, a muzyka wpada w ucho. Dość powiedzieć, że to na potrzeby "Wreck-It Ralph" Owl City stworzył swój wspaniały utwór "When Can I See You Again?".

Dobra historia, godna pochwały kreacja postaci, porządny wygląd i genialna warstwa dźwiękowa sprawiają, że film gorąco polecam każdemu, kto nie stroni od animacji. Jakość bardziej przywodzi na myśl studio Pixar niż Walt Disney Pictures i liczne nagrody, które otrzymał mają swoje uzasadnienie. Znajdźcie dla niego chwilę czasu, a nie będziecie żałowali!


Wreck-It Ralph
Ocena ogólna: 8+/10
Fabuła: 8/10
Świat i postacie: 9-/10
Obraz: 7-/10
Dźwięk: 9/10

Długość: 101 min.
Oryginalny język: angielski
Reżyseria: Rich Moore
Produkcja: Walt Disney Pictures, Walt Disney Animation Studios
Dystrybucja: Walt Disney Studios Motion Pictures, 2012

No to jeszcze parę fanartów. Na początek krótka animacja z Vanellope. A potem prosty, ale ładny rysunek tejże postaci. A tutaj obrazek z nią i jeszcze jednym bohaterem filmu. Dobra, teraz z kolei Raplh. I z powrotem Vanellope, tym razem w wersji chibi. Mała walka Ralpha z Felixem. No i na powrót bohaterka. Plakat filmowy stworzony przez fana. I jeszcze crossover łączący 3 animacje.



Mocy mi zabrakło

Wybaczcie, że dzisiaj tak krótko, może za tydzień będzie lepiej, ale nawet nie wiem co napisać w tym zakończeniu. To widać po prostu nie jest dla mnie dzień na pisanie. =/ Może przynajmniej dzięki temu, że tekst jest krótki, więcej osób go przeczyta.

1. Filmiki z YT udostępnione zgodnie z regulaminem tegoż, który wyraźnie mówi, że wstawiając filmik, autor zgadza się na reposty.




Ostatnie komentarze