Skocz do zawartości






Zdjęcie

Przegląd tygodniowy #04 - już czas...

Napisane przez elementiro , 01 December 2015 · 856 Wyświetleń

internet treasure planet planeta skarbów recenzja animacja czas mechanizm zegar zegarek youtube
"Odchylił się do tyłu. Ogarnęło go poczucie totalnej bezradności. Wcale nie był przekonany, czy rzeczywiście jest rok 1984. Wydawało mu się to całkiem prawdopodobne, gdyż raczej nie wątpił, że ma trzydzieści dziewięć lat, a wiedział, że urodził się albo w 1944, albo w 1945; jednakże w obecnych czasach nie dało się określić żadnej daty z większą dokładnością niż do roku lub dwóch."

G. Orwell "Rok 1984"



Co prawda ostanimi czasy odbywało się święto konsumpcjonizmu nazywane czarnym piątkiem, lecz ja tanio się nie sprzedam. Mimo przeciwności z radością prezentuję wam najnowszy blog. Czas upływa nieubłaganie i to wokół niego będziemy się dziś kręcić. Nie będziemy jednak sięgać do wieków ciemnych i zajmniemy się świetlaną współczesnością i przyszłością. =D A możemy śmiało przypuszczać, że będzie ona taka, bo choć ludzkość toczy różne spory, czasem wojny, męczy się z różnymi przeciwnościami i zagrożeniami, to postęp pcha naprzód o powinniśmy być ufni, że nasz gatunek poradzi sobie z napotkanymi problemami, choćby to on sam je wywołał. Powstrzymajmy się jednak przynajmniej na razie od tych rozważań i zejdźmy na ziemię. Oto bowiem przed wami zbiór tego, co udało mi się nagryzmolić. Zapraszam do lektury!


Futurystyczne czasomierze i fascynujące wyświetlacze

Zegarki naręczne nie są dziś tak popularne jak niegdyś i choć nadal są dość często widywane, to nie są już komunijnym hitem, a młodzi coraz częściej wracają do zegarków kieszonkowych (no przyznajcie, gdzie większość sięga, by sprawdzić godzinę?;] ). To nie znaczy jednak, że przemysł zegarków stanął w miejscu - wręcz przeciwnie, by zadowolić wymagających klientów powstają coraz bardziej wymyślne konstrukcje. Poza modnymi ostatnio smartwatchami, które starają się zachęcić bogactwem funkcji, pojawiają się także niecodzienne urządzenia mechaniczno-elektryczne. Producenci stawiają na niezwykły wygląd, niebanalne cyferblaty, obudowy czy sposób prezentowania godziny. Wielu na pewno spotkało się w internecie z obrazkami bądź filmikami prezentującymi piękny model Devon Tread. Nie można odmówić mu pomysłowości. Co powiecie jednak na zegarek wykorzystujący lampy cyfrowe (tzw. lampy Nixie)? Albo na taki oto niezwykły przyrząd:
1

A skoro już mówimy o różnych mechanizmach i sposobach wyświetlania czasu i innych informacji to wspomnijmy o wyświetlaczach paletowych (lub klapkowych, ang. split-flap). W Polsce kojarzone one są chyba głównie z tablicami informacyjnymi na dworcach pokazującymi godziny przyjazdów i odjazdów i, jak to w Polsce - ich opóźnienia. Często były także jednak stosowane w... zegarkach (tym razem nie naręcznych)! =D Choć odnoszę wrażenie, że tego typu budziki były popularne przede wszystkim w Stanach. Niemniej jednak jako ciekawska osoba interesowało mnie już od jak działają tego typu urządzenia. Bo trzeba przyznać, że dzisiejsze, nudne budziki z segmentowymi wyświetlaczami ciekłokrystalicznymi lub ledowymi to już nie to samo. Poszukałem trochę, pogrzebałem i znalazłem m. in. dokument patentowy wyjaśniający co nieco oraz taki oto filmik przejrzyście prezentujący sprawę:
1

Pozostańmy jeszcze na chwilę w tematyce wyświetlaczy. O ile poprzedni tym był zupełnie mechaniczny, to wyświetlacze flip-disc/flip-dot (nie znalazłem polskiego odpowiednika nazwy) są już urządzeniami wykorzystującymi elektryczność i magnetyzm. Również one są dziś stosowane coraz rzadziej, widywać je można jeszcze przede wszystkim na niektórych autobusach, gdzie informują nas o numerze linii czy kierunku. Podobnie jak poprzednio, sposób działania jest dość ciekawy, choć bardziej zależy mi na pokazaniu jednego ze sposobów wykorzystania takiego wyświetlacza. Powróćmy zatem do tematu zegarków, bo oto budzik wykorzystujący tą interesującą technologię wyświetlania:
1

A teraz, jak zwykle jeszcze krótko na różne tematy. Zagadka: co otrzymacie z połączenia baterii, silniczka i kapsla? Niewielką szlifierkę uniwersalną vel dremel. A może chcecie zrobić tani zawór zwrotny z rur PCW i kulki? A dla tych, którzy wolą kolorowe światełka - lampka z lampek choinkowych i piłeczek pingpongowych. I jeszcze świetna piosenka. W oryginale wykonana przez vocaloida Gumi już i tak była świetna. Teraz jednak dowiedziałem się, że JubyPhonic, którą gorąco polecam, bo jest świetna, zrobiła cudny cover.



Czas coś stworzyć

Zegary to urządzenia wymagające precyzyjnego wykonania oraz wiele czasu i uwagi. Znajdują się jednak ludzie, dla których są one pasją. Jedną z takich osób jest autor kanału Clickspring. Podjął się on nie lada wyzwania zbudowania zegara wahadłowego i nagrywa swoje prace. Możemy obserwować jego starania i zobaczyć jak powstają poszczególne części. Oprócz czasomierza będącego jego głównym projektem, od czasu do czasu pokazuje również sposób wykonania różnych drobnych narzędzi, które są mu potrzebne. To, w jaki sposób obrabia metal wygląda tym lepiej, że często korzysta z pięknego żółtego stopu, jakim jest mosiądz. Filmiki są nagrane bardzo profesjonalnie i oglądanie ich to czysta przyjemność. Cóż, o ile kogoś interesuje mechanika i obróbka metali. Przedstawiony poniżej filmik został dosyć "wyjęty" ze środka jako, że stanowi 2. część z trzyczęściowego procesu tworzenia przyrządu do ustalania odległości pomiędzy kołami zębatymi, lecz wybrałem go, ponieważ pokazuje różne techniki, które stosuje twórca kanału i stanowi świetny przedsmak innych jego dzieł.
1



Solarne statki mknące wśród gwiazd

Człowiek od zawsze marzy, by sięgnąć gwiazd, zbadać kosmos i poznać nowe światy. Marzenie to jest często siłą napędową dla wielu wynalazków, lecz także dla wielu opowieści. Część z nich jest poważna, lecz wiele jest także tych swobodnych, skupionych bardziej na przygodzie i zabawieniu prostego odbiorcy. I nie ma w tym nic złego. Jedną z takich historii opowiada "Planeta skarbów" - film animowany z początków XXI wieku. Jest to opowieść z tych, jakich wiele, o marzeniach, szukaniu własnej drogi w życiu i dążeniu do celów. O niebezpiecznej podróży kształtującej życie i o szukaniu bogactw. Tym razem jednak opowiedziana w nieco zmienionych realiach.

W filmie Disneya młody Jim Hawkings wychowywany przez samotną matkę (cliché!) jest trudnym dzieckiem. Mknąc na swoim pojeździe łamie przepisy, przez co martwi ciężko pracującą na utrzymanie rodzicielkę. Jednakże, gdy pewnego dnia, kiedy otrzymuje od władz ostatnie ostrzeżenie, do gospody i zarazem ich domu przybywa umierający, tajemniczy gość, który wręcza chłopakowi dziwną kulę, a chwilę potem lokal zostaje napadnięty i zniszczony przez kosmicznych piratów, życie Jimiego się zmienia. Gdy okazuje się, że zagadkowy przedmiot jest mapą do legendarnego skarbu kapitana Flinta, chłopak podejmuje brawurową decyzję o wyruszeniu na wyprawę w jego poszukiwaniu. Towarzyszy mu przyjaciel rodziny, doktor Doppler, który pragnie dokonać czegoś niezwykłego i zapisać się w kartach historii, a ponadto łoży na wyprawę i ma opiekować się Hawkingsem na czas podróży nie popieranej przez matkę. Rzecz jasna podróż nie idzie tak gładko, następuje parę bardzo przewidywalnych zwrotów akcji, a całość zamyka szczęśliwe zakończenie (no któżby się spodziewał...), chłopak się resocjalizuje i wszyscy są zadowoleni. Fabuła jest daleka od niezwykłości czy perfekcji i bez wątpienia nie jest najsilniejszą stroną filmu. Na większą uwagę zasługuje jednak świat, w którym owa historia się dzieje. Pełen jest on przeróżnych kosmicznych ras, w większości antropomorficznych tak pod względem wyglądu jak i, niestety, zachowania. Różnorodność jest jednak spora, a wygląd nie budzi zastrzeżeń. Także pod względem technologicznym jest całkiem interesująco - środek transportu pomiędzy różnymi kosmicznymi obiektami stanowią tu bowiem kosmiczne żaglowce. Koncept idiotyczny, jeżeli chodzi o formę (statki wyglądają jak zwykłe okręty pływające po wodach), prawa fizyczne leżą i kwiczą, ale samo żeglowanie w kosmosie okazuje się być możliwe (zainteresowanych zapraszam np. tutaj). Jednak mimo licznych wad nie można odmówić tym gwiezdnym galeonom [2] uroku. Idea planety skrywającej skarb Flinta także jest interesująca.

Film wykonano w stylu raczej typowym dla Disneya. Kreska, w której narysowano postacie nie odbiega od innych animacji tego studia z końca XX i początku XXI wieku. Naprawdę porządna, ale w zasadzie prosta i nie będąca jakoś szczególnie wspaniała. Przyczepię się jednak do dużych modeli. Nie wiem, jaką techniką zostały wykonane [3], wyglądają trochę na tanie 3D, lecz bez względu na to statki i niektóre inne obiekty wyglądają bardzo sztucznie i nie pasują. Szpecą i choć nie dominują, to jednak psują dobre wrażenie zbudowane przez resztę. A kosmiczne tła naprawdę zasługują na pochwałę - wszystkie te mgławice i gwiazdy wyglądają bardzo malowniczo. Same projekty też błyszczą - połączenie epoki kolonialnej z fantastycznymi technologiami wypadło świetnie. I choć nie jest idealnie, to naprawdę przychylniej patrzyłbym na wizualną stronę filmu, gdyby nie te skazy w postaci nieudanych animacji części modeli wielkogabarytowych. Z racji, że wybrałem polską wersję językową nie jestem w stanie ocenić oryginalnej warstwy dźwiękowej, lecz o ojczystej mogę śmiało powiedzieć, że jest porządna. Może nie zaskakuje, lecz zrobiono kawał dobrej roboty. Także piosenki zaśpiewano dobrze, choć tradycyjnie już - część pozostała po angielsku.

"Planeta skarbów" nie jest najlepszym z filmów Disneya i daleko jej to tego tytułu. Ma w sobie coś czarującego, być może działa tu na mnie w jakimś stopniu także nostalgia, i w sumie dość miło się to ogląda, lecz jednocześnie świadom jestem licznych słabych stron tego tytułu. Fabuła jest banalna, przewidywalna i niczym specjalnie się nie wyróżnia. Jeżeli animacje Disneya nie są w twoim guście - odpuść sobie ten film bez krzty wyrzutów. Bo jest jak dziesiątki innych z tamtego okresu. Jeżeli szukasz dobrej fabuły albo świetnej animacji - rozejrzyj się za czymś innym. Z drugiej strony - nie sądzę również, aby był najgorszy. Jeżeli poszukujesz ciekawych klimatów, lubisz kosmiczne podróże lub po prostu chcesz obejrzeć coś lekkiego to opowieść o przygodach Jima Hawkingsa na pewno nie będzie złą opcją.


Planeta skarbów (Treasure Planet)
Ocena ogólna: 6+/10
Fabuła: 5-/10
Świat i postacie: 7/10
Obraz: 6-/10
Dźwięk: 7/10

Długość: 95 min.
Oryginalny język: angielski
Reżyseria: Ron Clements, John Musker
Produkcja: Walt Disney Pictures, Walt Disney Feature Animation
Dystrybucja: Buena Vista Distribution Company (Walt Disney Studios Motion Picture), 2002

A więc jeszcze parę obrazków. Na początek ilustracja pani kapitan. Do tego dzieło Picolo-kuna wykonane za pomocą tuszu. A na koniec prosty malunek naszego rodaka.



Czas zadbać o odpowiednie wyświetlanie obrazu

Światło ma duży wpływ na nasz organizm i na nasz wzrok. Zwłaszcza jeśli spędzamy dużo czasu przed ekranem od późnych godzin. Możemy jednak zrobić coś, by sobie ulżyć co nieco. Dzięki programowi f.lux kolory naszego wyświetlacza będą dostosowane do pory dnia, dzięki czemu intensywne światło nie zaburza tak bardzo naszego zegara biologicznego, a nasze oczy mają lżej. Oczywiście program pozwala dostosować jak bardzo będzie wpływał na barwę, a także umożliwia wyłączenie swojego działania na okres godziny, jeżeli będziemy wykonywać czynność wymagającą prawidłowego odwzorowania kolorów. Wystarczy jednak przez chwilę korzystać z programu późnym wieczorem, by dostrzec, że ciepłe barwy sprawiają, że pracuje się milej. A przy pracy z tekstem, więc także np. programowaniu zmiana ta w niczym nie przeszkadza. Podczas grania czy oglądania filmów - cóż, zdecydowanie ma to większe znaczenie, lecz tu również nie jest tragicznie. Zawsze można zmniejszyć intensywność zmian lub całkiem wyłączyć program na jakiś czas. Najlepsze jest jednak to, że program ten jest dostępny zupełnie za darmo! Wypróbujcie go zresztą sami: https://justgetflux.com/


Czas już kończyć

Na dzisiaj to tyle. Udało mi się napisać trochę więcej niż ostatnio, więc nie jest źle. Jednakże, chciałbym przeprosić wszystkich czytelników za dwudniowe opóźnienie. Wtorek zdecydowanie nie jest częścią weekendu. Jednocześnie dziękuję też za wyrozumiałość i cierpliwość. Mam też jeszcze inne ogłoszenie związane z blogiem. W weekend 25-27 grudnia blog się nie ukaże z powodu przerwy świątecznej. Może uda mi się przygotować coś dodatkowego w następującym po nim wpisie, lecz niczego nie obiecuję. Sporo zależy od chęci, czasu, natchnienia itp. Przerwy tego typu zaplanowane były jeszcze przed rozpoczęciem pisania 1. numeru tego bloga, i możecie być pewni, że na Wielkanoc też taka będzie. Czy kiedyś indziej - nie wiem jeszcze. A taka bardziej pozytywna wiadomość to fakt, że mam dla was pewną propozycję. Jeżeli chcecie, bym zrecenzował jakiś tytuł, napiszcie w komentarzach pod tym wpisem. Spokojnie możecie pisać po kilka tytułów, bo im większy wybór będę miał tym lepiej dla mnie. Oczywiście nic nie obiecuję, mogą się trafić utwory, które mi nie podpasują, z jakichś powodów nie będę ich chciał obejrzeć (w ogóle albo w danym momencie) albo z jakichś innych powodów napisanie ich recenzji będzie dla mnie kłopotliwe. Niemniej jednak spróbuję. Przy czym pragnę zaznaczyć, że jeżeli się zdecyduję, to na recenzję będziecie musieli jednak trochę poczekać, bowiem jak już pisałem kiedyś staram się unikać oceniania zaraz po obejrzeniu. Myślę, że przełom stycznia i lutego byłby dość prawdopodobnym terminem. Tak więc jeżeli chcecie to piszcie tytuły filmów i seriali. Jeśli chodzi o książki, to sam mam długą listę do nadrobienia, a ostatnio jakoś nie mam za bardzo nastroju, chęci czy sił (czy sam jeszcze nie wiem czego) na czytanie. Jeżeli zaś chodzi o gry, to one też wymagają na ogół sporo czasu. Kiedyś może jednak się coś pojawi. Na razie tak więc ograniczmy się do tych dwóch kategorii. Choć do tej pory wszystkie recenzje dotyczyły dzieł animowanych to nie jest to żadną regułą. Seriale, rzecz jasna, jeżeli będą jakieś bardzo długie to zostaną najprawdopodobniej ograniczone przeze mnie np. do 1 sezonu (ew. jak się wkręcę to więcej). I teraz to już naprawdę tyle na dzisiaj. =)

1. Filmiki z YT udostępnione zgodnie z regulaminem tegoż, który wyraźnie mówi, że wstawiając filmik, autor zgadza się na reposty.
2. Wszelkich znawców i fanów statków przepraszam, jeżeli rzeczony pojazd jednak nie jest galeonem. Słowo to użyte tutaj raczej jako figura retoryczna.
3. Po napisaniu recenzji sprawdziłem. Zgodnie z przypuszczeniami film został wykonany przez połączenie technik 2D i modeli 3D. Co nie zmienia faktu, że te modele brzydko wyglądają.





Ty uważaj na budowanie zegarków bo skończysz w więzieniu.
Zdjęcie
elementiro
02 Dec 2015 19:15

Ty uważaj na budowanie zegarków bo skończysz w więzieniu.

Że co? Czemu?

Ostatnie komentarze